Data: 2007-05-20 21:27:15
Temat: Re: Psychologia muzyki
Od: GenoFefGnoM <o...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik Ikselka napisał:
> GenoFefGnoM napisał(a):
>
>> Jak to jest że muzyka, która jest z grubsza tylko seriami
>> powtarzających się dźwięków wywołuje u człowieka tak wiele emocji?
>> Zna ktoś może jakieś książki na ten temat?
>> Albo jakieś odpowiedzi na to zagadnienie?
>
>
> Mam swoją "prywatną zootechniczna teorię": otóż sekwencje dźwięków w
> muzyce działają na ludzi podobnie, jak uporczywie powtarzający się
> sygnał godowy u zwierząt - najwyraźniej słyszymy regularność ptasich
> treli. Niektóre są nawet baaaardzo regularne. Muzyka - też jest
> regularna, tyle że sekwencje dłuższe i bardziej skomplikowane i w
> dodatku się powtarzają w różnych układach logicznych. Ale i nasze mózgi
> też niczego sobie - to i odbierają te sygnały wspaniale, a i tworzą na
> ich bazie coraz to nowe, aby się ciągle pobudzać. Niektóre wpadają nawet
> w nałóg - wg mnie umiłowanie muzyki to rodzaj samogwałtu (do którego
> sama się chętnie przyznaję - ale tylko klasycznej)- ot i cała filozofia :-)
>
> A, spytasz pewnie: czemu zatem istnieją utwory porywające nas, a inne
> smucące - odbierające energię?
> No, a czy na każdy sygnał godowy należy odpowiadać pozytywnie?
> ;-)))))))))
>
Czy jest zatem różnica gdy mężczyzna słucha piosenkarki a kobieta
piosenkarza? Ja chętnie słucham śpiewających mężczyzn jak i kobiet.
Twoja teoria jest błędna: W przypadku "ludzkich treli" powinniśmy się
podniecać seksualnie, a mi słuchając muzyki wcale nie staje!, tylko
odczuwam radość i różnorodne głębokie przeżycia, które związku z seksem
nie mają.
|