Data: 2023-04-01 09:07:00
Temat: Re: Robienie wody z mózgów młodzieży
Od: Trybun <L...@j...cb>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 31.03.2023 o 15:52, Wiesiaczek pisze:
> W dniu 31.03.2023 o 11:39, Trybun pisze:
>> W dniu 25.03.2023 o 14:13, Wiesiaczek pisze:
>>> https://pysznosci.pl/najdziwniejsze-dania-kuchni-prl
-u-dzis-na-sama-mysl-o-nich-wiele-osob-ma-ciarki/
>>>
>>>
>>> Nie cytuję bo długie, ale autor albo jest chory, albo mu płacą za
>>> pisanie głupot.
>>> No, wspomnę tylko, że uważa dzisiejsze parówki za lepsze niż w PRL-u
>>> a czerninę za najgorszą zupę świata.
>>>
>>> Na koniec poleca jakieś pierogi z kukurydzą jako przysmak!
>>> To polityczne zlecenie czy co?
>>> Chyba to GMO mózg mu uszkodziło!
>>>
>>> Ja nie lubię sosu chrzanowego, a czerniny nigdy nie jadłem, ale nie
>>> przyszło by mi do głowy pisanie takich bzdur!
>>>
>>
>> Właśnie, o co temu debilowi kulinarnemu chodzi naprawdę, z takim
>> nastawianiem powinien zajmować się polityką i urabianiem słuchacza
>> bajkami o wyższości kapitalizmu nad socjalizmem, a nie kuchnią. Jak
>> już zresztą kiedyś to pisałem, dwie dzisiejsze rzeczy przebijają PRL
>> - kaszanka i wóda, cała reszta to padaka. Nawet kartofli już nie ma w
>> tym kraju zjadliwych. Młodzi w ogóle nie wierzą że kiedyś mógł stać
>> przed nosem konsumenta pełen talerz gotowanych bielutkich mączystych
>> ziemniaków, dzisiaj gdy patrzę na te szkliste głąby na talerzu to
>> normalnie chce się rzygać a nie jeść.
>>
>> Czernina to jedna z najlepszych zup jakie znam. Ale co może o tym
>> wiedzieć jakiś jankeski kretyn który zażera się bułką z frytkami,
>> albo fasolą.. Ale dlaczego Ty nigdy jej nawet nie spróbowałeś?
>> Odrzucić wyobraźnie a sam zobaczysz jak wiele straciłeś unikając jej.
>> Przepis bardzo prosty, kaczkę czy gęś gotuje się tak jak rosół z
>> dodatkiem czerwonego buraka (można dodać też kawałek jabłka i parę
>> śliwek) tylko na koniec się robi przylepkę z krwi rozbełtanej z mąką.
>> Dość ważne, krew powinna być z kaczki czy gęsi. Na koniec zupę można
>> dokwasić, dosłodzić, jak kto tam lubi. Podawać z ziemniakami,
>> makaronem czy kluskami ziemniaczanymi.
>
> Pisałem, że nie jadłem czerniny, ale tylko dlatego, że nie miałem
> okazji. W moich stronach nikt nie gotował, w rodzinie też nie, w
> restauracjach (naprawdę wiele odwiedziłem) też nie było.
> Pech jakiś:)
>
> Co do kartofli to słusznie prawisz, dzisiejsze to dno!
> Żółte, gumowate, nawet placki kartoflane trudno z tego zrobić.
> Kaszanka owszem, jeszcze można kupić, salceson niby też, ale już w
> plastiku. Kiełbasy w sztucznej osłonce są już sprzedawane nawet na
> wiejskich targach.
> Na szczęście można jeszcze kupić jelita i samemu robić. Tak czasem
> robię, mam wędzarnię i całą resztę, ale mięso musi już być ze sklepu,
> sam nie wyhoduję :)
>
> Najgorsze jest to, że młodzież uważa, że takie plastikowe jedzenie to
> jest to i nie zna smaku prawdziwego jedzenia.
>
> Właśnie goniony nostalgią zesmażyłem nieco słoniny z cebulką i tym się
> dzisiaj zajadałem :)
> Do tego chleb "na liściu", bardzo przypominający ówczesne chleby i...
> palce lizać :)
>
>
PRL to był kulinarny ewenement,. Nigdzie indziej w Europie nie było
takich wędlin czy potraw, oczywiście w kategoriach na plus. Także w
krajach demokracji ludowych, te enerdowskie kiełbasy...brrr. A tu zawsze
znajdzie się zapiekły fanatyk który i żywność z tamtych czasów próbuje
mieszać z błotem. Choć pewnie w tamtych czasach starzy nie mieli go
nawet w planach, a teraz on uświadamia innych jakie to za komuny było
złe jedzenie.
|