Data: 2024-05-31 05:16:32
Temat: Re: "Schabowe"
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2024-05-22, J.F <j...@p...onet.pl> wrote:
> To ZPT było i jest w programie szkoły. Ogólnie chyba słusznie, ale
> trudnosci są. Można robić karmniki dla ptaków, można latawce, można
> się dogadać z pobliską zawodówką :-)
> Można kurs gotowania czy szycia, można serwis roweru (tylko dziś
> rodzice narzekają, że co chwila "z tym idź do serwisu").
Nawet nie pamietam co miałem na ZPT w podstawówce. Jakies pilnikowanie
czy rżnięcie w imadle z tego wszystkiego pamietam.
> A za to na studiach ... chyba 3 rok elektroniki, czas na praktykę,
> niektórych wysłali do Elwro, cos tam zobaczyli ciekawego,
> innych do Polaru (pralki) i Wrozametu (kuchenki gazowe).
> W Polarze, to mieli zajęcie prawie branżowe - kopali rów pod kabel
> energetyczny. We wrozamecie postawiono ich na taśmie.
> Komuś się chyba pomyliły praktyki zawodowe i "robotnicze" - było
> wcześniej takie pojęcie, żeby się inteligencja zapoznała z klasą
> robotniczą :-) Ale za opisywanych czasów to już było przebrzmiałe,
> ominęła mnie ta przyjemność ... no prawie jak widać :-)
U mnie tez to tak w sumie trochę wyglądało. Ale na studenckim poziomie
zawodowego wykształcenia to zasadniczo wszystko co lezało w pobliżu
uszło. Sam zaliczyłem Stilon w Gorzowie z produkcja poliamidu i
pozaklasowymi kasetami, których sobie w sklepiku zakładowym trochę
nakupowałęm. Poza tym, było przetwórstwo tworzyw sztucznych w Tachowie w
Czechosłowacji, ale też wytwórnia panewek w Bimecie w Gdańsku, gdzie
babki odwalały szalenie fascynującą robotę na maszynach do panewek, za to
faceci, coś z ogólnej obsługi maszyn i produkcji.
--
Marcin
|