Data: 2011-10-25 21:32:34
Temat: Re: Sernik mi się nie udał
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Tue, 25 Oct 2011 23:24:28 +0200, Paulinka napisał(a):
> Być może.
> Ikselka gdybym ja Ci napisała o sposobach odzysku różnych rzeczy w
> procesie masowego żywienia, to nie odwiedziłabyś już nigdy więcej żadnej
> restauracji, nie zjadła w żadnej piekarni i cukierni.
> Lepiej o tym nie wiedzieć i mieć święty spokój.
No ale warto zapobiegać tam, gdzie to możliwe, naciąganiu. Trza kupować ser
w kawałku, a nie jakieś breje w wiaderkach, bo to przeciez z góry wiadomo,
ze jak toto w wiaderku, to płynne - znaczy zmiksowane z wodą i to nie dla
wygody klienta, lecz producenta(sic!). RAZ w życiu kupiłam wiaderkowy "ser
na sernik", a to z braku czasu na udanie się po mój sprawdzony ser na wagę
z Hajnówki - i był niewypał.
--
XL
"Z drzew spadają czasem gałęzie. Ba, zdarza się, że trafią kogoś w głowę i
kaput. Czy z tego wynika, że mogę siedzieć z piłą na drzewie i czatować na
jakiegoś skurwysyna? Wytłumacz mi, przekonaj. Chętnie tak zrobię, znam paru
skurwysynów."
Anonim - przeciw zrównywaniu uśmiercania nadmiarowych zarodków w metodzie
in vitro z naturalnymi poronieniami
|