Data: 2006-02-15 16:58:07
Temat: Re: Straciłam dziewictwo z kolegą ojca
Od: Adam Moczulski <a...@d...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
miranka napisał(a):
>>Naprawdę uważacie że dziecko to tylko taka maszynka do mówienia "nie" ?
>>Że dziecko nie myśli i nie kalkuluje czy mu się opłaca złamanie jakiegoś
>>zakazu, a innego nie ?
>
> A dlaczego ma kombinować, jak łamać zakazy? To coś z tymi zakazami jest nie
> tak. Albo z dzieckiem:)
Czyli dziecko które wbrew zakazowi kombinuje jak włożyć gwóźdź do
kontaktu uważasz za nienormalne ?
>>Ona widzi sens w tłumaczeniu że coś jest głupie. A dlaczego to jest
>>głupie ? Bo tak.
>
> A gdzie Ty coś takiego wyczytałeś? Przecież to Twoje słowa, nie moje:))))
Znów musze sobie dośpiewywać.
>>Rodzic jak nie jest ślepy, głuchy i pozbawiony węchu (lub kompletnie
>>niezainteresowany) to się w końcu dowie. Mam wrażenie że Wasze podejście
>>właśnie daje dziecku sygnał : "nie jestem zainteresowany tym co robisz".
>
> Mylisz się grubo. Rzecz polega właśnie na tym, żeby od małego wiedzieć
> dokładnie, co dziecko robi i żeby mialo do Ciebie dość zaufania, żeby nie
> musiało się z niczym kryć, bo tylko wtedy można na czas zareagować. Zakazy
> Ci tu nie pomogą.
Parę dni temu był tu list rodziców który dziecko niewatpliwie ufa,
skoro pozwala sobie "brutalizację ze szkoły przenosić do domu", tylko
jakos nie wiedzą jak zareagowac. Znów fakt kórego nie widzisz.
>>I nie zdajesz sobie sprawy z tego że opinie nastolatka jednak głównie
>>bazują na opiniach równolatków, a nie rodziców ?
>
> To zależy jakie ta grupa rówieśnicza ma opinie. Może problem nie polega na
> grupie równieśniczej jako takiej, tylko na tym, z JAKIMI kolegami nasze
> dziecko ma ochotę się kolegować, jacy ludzie mu imponują i dlaczego. Tu też
> proponowałabym proces wychowawczy (NIE ZAKAZY) rozpocząć gdzieś na etapie
> piaskownicy.
I problem z jakimi dziecko kolegami _musi_ się kolegowac nie istnieje ?
Na jakiej Ty planecie żyjesz ?
> Owszem, możesz
>
>>przegadać, ale to nie jest równoznaczne z przekonaniem. Co z tego że ja
>>potrafię strzelić trzygodzinną pogadankę o wyższości "Władcy pierścieni"
>>nad "Eragonem", i tak natępnego dnia to "Eragon" będzie w czytaniu.
>
> Nie umiem Ci odpowiedzieć. Nie wiem, co to jest Eragon i nigdy nie
> strzeliłabym swojemu dziecku 3-godzinnego kazania na żaden temat - z prostej
> przyczyny: sama też nie znoszę słuchać kazań. Raczej poczytałabym tego
> Eragona z dzieckiem, (żeby mu nie zakazywać "bo tak"), posłuchała, co mu się
> w nim podoba, podyskutowała, przedstawiła inny punkt widzenia. Może by
> pomogło - nie wiem. A może i mnie by się ten Eragon spodobał:))))
> Anka & Adam (14 lat)
14 lat i nie czytał ? To on w ogóle coś czyta ?
--
Pozdrawiam
Adam
|