Data: 2005-12-11 17:08:39
Temat: Re: Szkolny problem z wychowawcą - krew m nie zalała :( dłuuuuugie
Od: Kira <c...@-...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Re to: Eulalka [Sun, 11 Dec 2005 15:44:48 +0100]:
> A kiedy dzieciaki mają sie nauczyć rozwiązywania
> konfliktów? Wtedy gdy z byle pierdnięcia wkracza
> do akcji jednostronny wychowawca?
Wiesz, mi się wydaje, że w dorosłym życiu też czasami
bywa tak, że jak sobie z czymś nie jestem w stanie sama
poradzić - to idę z tym do kogoś, kto może. Moja mama
nauczyła mnie tego na bazie takich właśnie konfliktów,
u nas to była rąbnięta polonistka z kolei.
Owszem, swoje sprawy z rówieśnikami załatwiałam zazwyczaj
sama, ale kiedy chodziło o tą babę - nie miałam skrupułów
żeby w razie problemów zwyczajnie iść do dyrektorki i jej
te problemy przedstawić.
Tak że ja bym z tą samodzielnością nie przesadzała, nie
wszystko daje się załatwić samodzielnie.
Kira (post-pręgierzowo, z ciekawości jak się rozwinie
ta cała sytuacja ;])
|