Strona główna Grupy pl.sci.psychologia Usenetowe okopywanie się na pozycjach Re: Usenetowe okopywanie się na pozycjach

Grupy

Szukaj w grupach

 

Re: Usenetowe okopywanie się na pozycjach

« poprzedni post
Path: news-archive.icm.edu.pl!news.icm.edu.pl!news.onet.pl!newsfeed.gazeta.pl!news.ga
zeta.pl!not-for-mail
From: "Slawek [am-pm]" <sl_d[SPAM_JEST_BE]@gazeta.pl>
Newsgroups: pl.sci.psychologia
Subject: Re: Usenetowe okopywanie się na pozycjach
Date: Fri, 10 Jan 2003 00:57:02 +0100
Organization: Portal Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl
Lines: 90
Message-ID: <avl287$fdp$1@news.gazeta.pl>
References: <1...@4...com>
NNTP-Posting-Host: pae176.warszawa.sdi.tpnet.pl
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="iso-8859-2"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
X-Trace: news.gazeta.pl 1042156615 15801 217.96.224.176 (9 Jan 2003 23:56:55 GMT)
X-Complaints-To: u...@a...pl
NNTP-Posting-Date: Thu, 9 Jan 2003 23:56:55 +0000 (UTC)
X-MimeOLE: Produced By Microsoft MimeOLE V6.00.2800.1123
X-Priority: 3
X-Newsreader: Microsoft Outlook Express 6.00.2800.1123
X-User: sl_d
X-MSMail-Priority: Normal
Xref: news-archive.icm.edu.pl pl.sci.psychologia:178449
Ukryj nagłówki

Cóż ja widzę? Amnesiac na pierwszej linii? ;-)

Temat zadałeś skomplikowany - i potencjalnie wybuchowy, jeśli zechce
się wypowiedzieć ktoś aktualnie okopany na stanowisku.

Napisałeś:


> Jak myślicie: czy i ewentualnie w jakim stopniu dążenie do utrzymania
> za wszelką cenę spójności prezentowanych poglądów przez użytkownika
> usenetu utrudnia porozumienie? [.....


Dążenie, o którym wspominasz, określiłbym również kilkoma innymi
słowami: dumą, ambicją, potrzebą akceptacji. Na liście nie widać
człowieka - wyłącznie jego wyartykułowany pogląd. W dodatku
niektórzy bardzo utożsamiają się z tym poglądem, o ile mają go
gruntownie przemyślany i wewnętrznie zaakceptowany. Jeśli teraz
ktokolwiek ośmieli się podważyć ten pogląd, dokonuje niemal
zamachu na człowieka. W najbardziej jaskrawej postaci dotyczy
to osób nowych na grupie, a ponieważ jest nieustanny ruch w interesie
(i interes w ruchu ;-), to mamy pierwszą fontannę potencjalnych
konfliktów. "Starzy bywalcy" są nieco bardziej elastyczni, ale dużo
tutaj zależy od ich pozycji na grupie (że tak powiem) oraz charakteru.
Chętnie podałbym parę przykładów, ale nie chcę wywoływać
wilka z lasu. ;-)


> ......] Jak często zdarza się, że ta czy inna
> osoba okopuje się na swoim stanowisku nie dlatego, że uznaje jego
> słuszność, ale po to, by nie wyjść na idiotę/kogoś, kto został
> przekonany lub zmienił poglądy/kogoś, kto zwyczajnie się mylił
> (niepotrzebne skreślić)?


Jeśli doszło do wymiany ostrzejszych epitetów, to prawie zawsze
tak się kończy. W myśl zasady: usram się, a nie poddam się.
Gdy była prowadzona kulturalna, "akademicka" dyskusja, też
przeważnie dochodzi do "okopania się na pozycjach". O dziwo,
dotyczy to również niezbyt przemyślanej kwestii, z którą ten ktoś
mógłby się teoretycznie bez żalu rozstać. Nie jestem pewien, czy
boi się tego, co wymieniłeś.


> I jeszcze jedno pytanie: czy dyskutanci mają skłonność do pozytywnej
> oceny osoby, która w trakcie dyskusji zmieniła jakieś przekonanie, czy
> też może taki-ktoś staje się obiektem szyderstw/krytyki ("aaaa, teraz
> wycofujesz się rakiem z głupstwa, jakieś palnęła" itp.).


Nie pamiętam sytuacji, aby ktoś komuś przyznał rację, o ile doszło
w międzyczasie do pyskówy. W tych grzecznych dyskusjach w
wyjątkowych przypadkach dochodzi do przekonania jednej ze stron.
Trudno mi powiedzieć ogólnie o dyskutantach. Osobiście wysoko
oceniam osobę, którą udało mi się przekonać. Wiem po sobie, że
niełatwo rozstać się z dotychczas bronionym poglądem, ale na razie
trudno mi - odwołując się do swoich wewnętrznych odczuć - określić
sedno problemu. Pomyślę jeszcze nad tym. W każdym razie
musiałbym mieć zaufanie do tej osoby. Tym bardziej doceniam fakt,
że oto komuś udało się "przełamać w sobie" i właśnie mnie przyznać
rację. Być może jest to projekcja mojego osobistego odczuwania
sytuacji na drugą osobę. Jeśli ktoś czuje/widzi to inaczej, być może
w inny sposób ocenia kogoś, kto przyznał się do błędu.

Są ludzie, którzy nie są do tego zdolni. Mam kolegę, z którym
wielokrotnie dyskutowałem. Chyba nigdy go nie przekonałem
wprost, ale po jakimś czasie zauważałem, że zaakceptował
niektóre z dyskutowanych wcześniej poglądów. Bez mrugnięcia
okiem, bez słowa wyjaśnienia - prezentował jako własne.


Przyznam się na koniec, że tak jak niektórzy inni odpowiadający
na Twoje pytanie zastanawiałem się, co "tak naprawdę" masz
na myśli. Zrobiłem przegląd różnych dyskusji prowadzonych
na grupie - tych bardziej hałaśliwych i tych, w których brałeś
udział. Znamienne, jak bardzo ludzie biorą niewinne (???)
pytania do siebie. ;-)

Pozdrawiam,

--
Sławek

PS. Temat oceniam na wyczerpany w dziesięciu procentach.
Mam nadzieję, że będzie więcej głosów w dyskusji. Sam
chętnie się czegoś dowiem. Już się zresztą dowiedziałem.


--
Serwis Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/

 

Zobacz także


Następne z tego wątku Najnowsze wątki z tej grupy Najnowsze wątki
10.01 Magdalena Nawrocka
10.01 jk
10.01 jk
10.01 Amnesiac
10.01 Amnesiac
10.01 Amnesiac
10.01 Amnesiac
10.01 Paweł Niezbecki
10.01 Bacha
10.01 Paweł Niezbecki
10.01 Amnesiac
10.01 Paweł Niezbecki
10.01 Amnesiac
10.01 Amnesiac
10.01 Paweł Niezbecki
Dlaczego faggoci są źli.
samotworzenie umysłu
Re: Zachód sparaliżowany
Irracjonalność
Jak z tym ubogacaniem?
Trzy łyki eko-logiki ?????
Jak Ursula ze szprycerami interesik zrobiła. ?
Naukowy dowód istnienia Boga.
Aktualizacja hasła dla Polski.
Kup pan elektryka ?
SZOK
Kara wiezienia.
Fiducia supplicans.
Na kłopoty - ZIELONI ????
"Państwo"
Senet parts 1-3
Senet parts 1-3
Chess
Dendera Zodiac - parts 1-5
Chess
Vitruvian Man - parts 7-11a
Dendera Zodiac - parts 1-5
Vitruvian Man - parts 1-6
Vitruvian Man - parts 7-11a
Vitruvian Man - parts 1-6
Dlaczego faggoci są źli.
Autotranskrypcja dla niedosłyszących
Zmierzch kreta?
is it live this group at news.icm.edu.pl
"Schabowe"