Data: 2014-09-21 00:42:46
Temat: Re: Wakacyjne miłości
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
>> Aż tak dobrze się do rachunków nie przyłożyłem, więc trochę to
>> przeszacowałem. Ale niewiele. Chyba że między tymi życiami są
>> techniczne przerwy na wytchnienie.
>
> Albo te życia nie trwają identycznie długo.
Zdarza się. Przeważnie jednak krócej trwają. A to daje odchyłkę
w drugą stronę.
>> Może nie wszyscy, ale jednak z tych co paradowali, wielu również
>> czytało.
>
> Niektórzy z nich jednak woleli od Cortazara Llosę.
To nie jest kwestia wolenia. Każdy, kto ma coś interesującego do
powiedzenia, wart jest przeczytania. Kiedyś tą zasadą się kierowano.
Mam wrażenie, że teraz jest inaczej.
>> Z punktu widzenia domu, te moje są endogenne (na szczęście daje
>> się obserwować pewien spadek pogłowia).
>
> Idzie jesień, muchy układają się w swoich gawrach, czy tam innych
> kolibach, pewnie znów wiosną ruszą do życia. Te, lub kolejne.
Te wyglądają na jednorazówki. I nie wiosenne, lecz jesienne.
Owocowo-warzywne.
>>> i zdaje się, nie zjem kolacji.
>> Nawet gdybym miał rację, to pora na to zbyt późna.
>
> Na moją kolację? Hm.
Nie chciałem siać zgorszenia i namawiać do tak późnych posiłków.
Choć sam pisałem to przy (swojej) kolacji (salami z melonem).
>>>> jak zwykle sknocił?
>>> O?
>> Mógłbym też niezwykle. I tak się zdarza.
>
> Dlaczego knot stał się synonimem czegoś nieudanego? Bez niego
> panowałaby ciemność. Więc może i sknocić nie jest źle.
Lud mawia, że "im ciemniej, tym przyjemniej". Jeśli ma przy tym
rację, to głodny nie będzie.
Jarek
--
Maćków kot świeczkę zjadł i po ciemku siedział.
|