Data: 2018-03-02 18:37:23
Temat: Re: Z łezką w oku.
Od: Trybun <c...@j...ru>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2018-02-28 o 20:45, XL pisze:
> Trybun <c...@j...ru> wrote:
>> Nie, ja piszę to z pozycji konsumenta. Na mojej wsi jest parę gospodyń
>> którym chce się jeszcze piec chleb. Próbowałem każdego z nich. Zapach
>> pieczenia wręcz powala, ale później jest już tylko gorzej. Nie wiem
>> dlaczego ale wszystkie za mocno go spiekają.
> Nie umieją palić w piecu chlebowym - za krótko i za ostro palą, więc po
> prostu piec jest za gorący i chleb się od razu zbytnio spieka na
> powierzchni, a dalej rośnie już tylko w środku, bez zwiekszania objętości,
> co skutkuje utwardzoną warstwą wierzchnią, w efekcie zaś twardą, przypaloną
> skórką. Dlatego kiedyś pieczono go na liściach kapusty - dawało to w
> poczatkowej fazie pieczenia sporo pary. Dziś praktykuje się wkładanie do
> gorącego pieca razem z chlebem - płaskiego naczynia z wodą.
Trudno odgadnąć co jest przyczyną takiego stanu rzeczy. Stare
gospodynie, pieką chleb od dawna, tak że je trudno podejrzewać o jakąś
fuszerkę.
>
>> Ale pal licho spieczenie
>> gdy jest jeszcze ciepły i mięciutki , przynajmniej dla mnie całkiem
>> niezajadły robi się po ostygnięciu. Skorka twarda że aby pogryźć to
>> trzeba porządnie nadwyrężać szczęki.
> Chleb trzeba zaraz po wyjęciu z pieca posmarować kawałkiem słoninki albo
> chociaż wodą z solą i natychmiast po tym okryć cały grubą ściereczką lnianą
> czy obrusem aż do wystudzenia.
>
>
>
>
A jak to w ogóle jest że ten ze sklepu ma przeważnie bardzo cienką
skórkę a ten domowego wypieku jak słoń, czym to idzie? Jakieś ekstra
dodatki typu chemia w tym sklepowym?
|