Data: 2016-08-07 15:54:20
Temat: Re: Znalezione
Od: Trefniś <t...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu .08.2016 o 02:20 Animka <a...@t...wp.pl> pisze:
> W dniu 2016-08-04 o 22:50, Trefniś pisze:
>> Wybaczcie przydługą epistołę.
>>
> Jak dla mnie nie jest przydługa. Dobrze mi sie czytało.
Dzięki!
Chodzi o to, że piszę bezwzrokowo i dziesięciopalczaście, stąd wychodzą
często kobyły.
Zwłaszcza dla młodzieży, której wystarcza 140 znaków wiadomości na
twitterze do opisania uczuć.
A SMS-em potrafi poprosić "o rękę", czy zrywać "dozgonne" miłości :)
> Wiesz, ja kiedyś zawsze miałam w domu mnóstwo różnych gazet. Szkoda było
> je wyrzucać. Przed wyrzuceniem przegladalam i wycinalam interesujące
> przepisy kulinarne czy jakieś ciekawostki. Wklejałam do dużego zeszytu.
Jak pisałem, lubię stare księgi kulinarne. Bywają pouczające, choć
przepisy nie zawsze do bezkrytycznego stosowania.
Szczególną zaś tkliwość wzbudzają we mnie odręczne notatki właścicielek
owych ksiąg.
Są bardzo wartościowe zwłaszcza, że dawniej w szkołach uczono kaligrafii
(mnie też) i te notatki są przepiękne i bardzo osobiste.
Nie wyrzucajcie tych swoich zapisków, nawet jeśli to tylko wycięte z gazet
przepisy!
:)
> Moja mamusia jak mi zaczynała tlumaczyć jak się coś robi, gotuje to tak
> wszystko pogmatwała, że glupialam. Jak coś razem robiłyśmy (np. pierogi
> czy favorki, czy pyzy) to się tego moglam nauczyć. Natomiast przepisy w
> zeszycie przydały mi się, bo zrobilam wspaniałą Wigilię dla całej
> rodziny, napiekłam sporo makowców (pierwszy raz i się udały).
Bo opowiadać o gotowaniu można osobie, która ma już jakieś własne
doświadczenia.
Początkujący muszą zaczynać od ćwiczeń, najlepiej pod okiem cierpliwego i
nienachalnego nauczyciela.
Inaczej skończy się to kolejną osobą, według której nawet jej się woda na
herbatę nie udaje :)
Dlatego nie uwierzę, że wrzaskliwa Gesslerowa kogokolwiek mogła nauczyć
gotować.
Rację raczej ma Michel Moran, np. Gessler "utopiła" Kryształową w
Katowicach, racząc Ślązaków ziemniakami :)
(...)
> przyjściu z pracy smażyłam pączki bezglutenowe. Były bardzo dobre. Chleb
> jej piekłam co drugi dzień. Może dlatego teraz odpoczywam i nic mi się
> już nie chce.
Oj tam...
Pomyśl teraz o swoim zdrowiu, zacznie Ci się chcieć w kuchni :)
--
Trefniś
|