Data: 2014-10-17 19:15:21
Temat: Re: Zupa z cukinii
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
>> Zakładam, że i dzika w lesie czasem znieżywić trzeba. A jak znieżywić,
>> to żal, by to na marne poszło. Więc i zjeść potem. Ja bym się aż tak
>> bardzo przed tym nie wzbraniał. Przy tym leśnik-polownik nie budzi we
>> mnie aż takiego sprzeciwu, jak miastowy z dwururką albo sztucerem.
>
> Dziki też lubię. Obserwować w lesie.
> A zabijać i jeść w sytuacji, gdy głód nas nie morzy, gdy nie jest to
> konieczne dla przeżycia? Nie, nie skorzystam.
Ja w ogóle lubię obserwować. Zwierzęta nawet bardzo lubię. Mogą być
dziki w lesie. Ale też krowy na pastwisku. Owce na hali też ładne.
Albo kaczki. Gdyby trzeba było z jednego zrezygnować -- z istnienia
zwierzaków, albo z jedzenia mięsa, to bym wybrał to drugie. Gdyby tak
polędwicę robili w fabryce, ale krów by już miało nie być -- to nie,
na taki świat się nie piszę. Nie piszę się też na samodzielne głów
ukręcanie i gardeł podrzynanie. To nie dla mnie. Takie ze mnie ogniwo
przejściowe. Między pradziadami, którzy radowali się, gdy bór darzył,
gdy udało się im zakłuć tura czy jelenia, a tym, co będzie później.
Z tym że ja nie wiem, co będzie później. Wiem tylko jak jest teraz.
Teraz zwierzęta hodujemy -- często w nienajlepszych warunkach. A las,
to już nie jst pierwotna puszcza, co sama się sobą rządzi. Więc ten
gajowy z dwururką, to też jakby element biotopu. Trudno. Sam nie wiem
czy mi powinno być bardziej głupio korzystać z lasu, czy z obórki
(obórka, to była kiedyś, teraz bardziej fabryka). Ale że z lasu dawno
nie miałem okazji korzystać, więc i decydować nie mam kiedy.
Jarek
PS
Mordka żaby? Też ujmująca!
--
Ten mój Igo tak zna las,
Jak już chyba żaden z nas
Szliśmy kiedyś przez bagna na grąd
Znaleźliśmy świeży ślad,
Łoś miał chyba sporo lat
Znalazł strumień i poszedł pod prąd
|