Data: 2006-06-14 15:09:31
Temat: Re: co robić?
Od: "bazyli4" <b...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Vicky" <b...@p...onet.pl> napisał w wiadomości
news:e6oher$iju$1@achot.icm.edu.pl...
> mam wsoki współczynnik empatii - "boje" się że przez takie osoby jak
Ty inne
> będą nieszczęśliwe :>
Pamiętaj, że empatia to nie jest wczuwanie się w znane nam emocje, poza
tym kobieta empatia działa w kręgu bliskich znajomych, im dalej tym
bardziej zanika. Wysoki poziom empatii do dosyć często projekcja
własnych uczuć na czyjeś zachowania... żeby nie być gołosłownym: R.
Provine, "Laughter punctuates speech" Ethology, 95 z 1999. Choć nie
twierdzę, że akurat Ty jej nie masz...
> Wiara nie rodzi się z dowodów
> W sumie teraz CIę rozumiem - "hulaj dusza - piekła nie ma" ale
dalekie to
> od miłości
Nic nie rozumiesz. Bóg albo jest, albo nie. Nie ma dowodów na istnienie
i raczej się ich nie spodziewa. Nie wiem, czy jest. Wiara mnie nie
interesuje, bo to z mojego punktu widzenia strata czasu i żerowanie na
naiwnych. Przykro mi, rozumiem społeczne i psychiczne potrzeby wiary,
ale mnie to do niczego... jeśli koniecznie musisz mieć zewnętrzny
kręgosłup, to go miej, ja muszę obejść się własnym.
> Tak jak Ty kochasz te 3 osoby? :)
Miłość się ma, i potem można się nią dzielić. Bez tego ani rusz. Jakie
nastawienie do świata, taka miłość.
> Tak Ty znalazłeś ją w sobie !!! To prawda :)
> Tyle że to ta egoistyczna miłość
Tup tup tup i znów ma być Twoje na wierzchu. A idźże Ty i Twoja empatia.
Włącz ją wreszcie, bo na razie Ci nie wychodzi...
Pzdr
Paweł
|