Data: 2002-03-25 12:56:16
Temat: Re: i?ć czy nie i?ć (znowu ?lub)
Od: Marzena Fenert <m...@f...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Mon, 25 Mar 2002 10:46:25 +0100, podpisując się jako "toporek"
<s...@p...onet.pl>, napisałeś (aś) :
>....> Zasady to zasady - obowiązują przezcałe życie.
>> Przynajmniej u mnie - ja mam pewne zasady których nie łąmię, nie
>> naginam itp.
>
>?! :-)) To chyba lekka przesada w tym wypadku,
Dlaczego tak uważasz?
Dlaczego mam zmieniać siebie i swoje zasady - bo tak niektórym nie
pasuje?
Przecież to moje zasady i to moja sprawa czy je mam ochotę naginać czy
nie prawda?
>bo czy będziesz czuła się
>urażona jak ktoś za 25 lat zaprosi Ciebie na wesele, a piątkę Twoich dzieci
>z małżonkami i ich dziećmi (tak np. po trójce dzieci na małżeństwo) ? :-))))
Nie generalizuj - mówimy cały czas o MAŁYCH DZIECIACH.
A nie już rozmnożonych moich dzieciach.
Jak sie moje dzieci rozmnożą i będą sobe miały własne rodziny to wtedy
ich bedzie dotyczyl dylemat o zapraszaniu bez dzieci lub TŻ.
Pozatym za 25 lat to to ja już pod 60 będę miała i wątpię aby mi w
głowie były takie głupoty jak przyjęcie weselne. Skoro teraz tego nie
lubię to czemu na starość ma mi się zmienić?
>Jak chciałaś gościć te dzieci i nie było problemów z finansami to mogło to
>być dla Ciebie nieistotne, ale ja z dziećmi chrzestnego nie miałam i nie mam
>nic wspólnego poza tym, że jesteśmy daleką rodziną (w którymś tam pokoleniu,
>nawet nie wiem w którym), po prostu nie znamy się, tak więc nie miałam
>potrzeby zapraszania ich w dodatku z ich osobami towarzyszącymi, bo są
>dziećmi mojego chrzestnego. A finanse też nie były dla mnie bez znaczenia.
Posłuchaj - ja napisałam jak ja się czuję, co ja myślę - i nie bardzo
rozumiem dlaczego tak razi Was moje zdanie?
No skoro nie masz potrzeby zapraszać - to sobie nie zapraszaj - ni
mnie to ziebi ni grzeje.
A teraz pobujajmy w oblokach:
wiesz jakie mam zasady (ktore mimo wszystko uwazasz za idiotyczne),
jestes moja bliska przyjaciolka, taka od serca.....nawet moje zasady
którymi kierujęsięw życiu nie przeszkadzają CI kochaćmnie jak siostrę
i co?
zaposisz mnie na wesele bez dziecka wiedzac ze neguje takie
"zapraszanie" i pomimo tego ze pragniesz mojej obecnosci na tak waznej
dla CIebie uroczystosci - mnie nie bedzie bo ....wiadomo. Czy tez moze
nie zaprosisz mnie wiedzac i znajac nie swietnie i te moje zasady?
>Uważam, że dobrze mieć swoje zasady, ale równie dobrze jest umieć dostosować
>się do danej sytuacji,
No toz ja na moim slubie majac swoje zasady i nie lamiac zadnej
dostosowalam sie rowniez do innych i ich zasad - kompromisik :)
Marzena
|