Data: 2006-01-10 13:00:19
Temat: Re: jestem nadopiekuncza?
Od: "Dorota" <d...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
> I tutaj swiat zawalil mi sie na glowe. TZ wyslal Mloda po bilety i do szkoly,
> tak, ze po wizycie w kiosku (przy petli autobusowej - trzeba kilka razy
> przejsc przez ulice BEZ swiatel) Mloda juz nie melduje sie w domu... Szczerze
> mowiac serce podeszlo mi do gardla... gdyby cos sie stalo - dowiedzielibysmy
> sie grubo po fakcie...
Witaj,
Ja w sumie nie rozumiem w czym problem. W tym, że dowiedzielibyście się późno
gdyby coś się stało? Rozumiałabym gdyby w tym, że coś się w ogóle mogło stać.
Ale przecież nadkładanie drogi do domu zwiększa jeszcze ryzyko, że coś się
stanie, a w żaden sposób nie eliminuje ryzyka związanego z przechodzeniem przez
kilka skrzyżowań bez świateł. Wiec albo trzeba uznać, że dziecko może juz
przechodzić przez te skrzyżowania i nie wprowadzać dodatkowych utrudnień albo
kupować mu bilety.
Pozdrawiam,
Dorota
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|