Data: 2006-04-24 18:36:52
Temat: Re: mrozone czerwone i czarne porzeczki
Od: "Panslavista" <p...@w...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
"dzud" <dzud_ica@xp .pl> wrote in message
news:e2j58h$n14$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Użytkownik "BasiaBjk" <b...@Q...pl> napisał w wiadomości
> news:e2ir83$q9n$1@inews.gazeta.pl...
>>
>> Jasne, ale założyłam, że jesli autorka wątku mroziła porzeczki, to nie po
>> to, by z nich robić przetwory na zapas na kilka lat ;)
>
> Ja natomiast Bajarko tak sobie myślę obserwując np. "zrzuty" przetworów
> przez znajomych, że ludzie robią te zapasy bez tołku.
> Rozumiem, że istnieje co roku "działkowa klęska urodzaju" - żal wyrzucić,
> wszyscy w koło ledwo już dyszą od dobroczynności działkowiczów.
> I zaczyna się akcja mrożenia, wekowania, jak napisałem bez tołku. Potem te
> sloiki, pojemniki i folie zalegają, dźgają w oczy bezsensownym zaleganiem,
> nagniatają na sumienie straconym czasem i energią (już zupełnie
> przeliczalną na złotówki) na przetwarzanie.
> I zaciągają się kwasem, jak też ich właściciele.
> W filmie "Panny z Wilka" Wiktor pyta Kazię - [cytacja z pamięci]
> " - Kaziu powiedz, po co robić tyle przetworów?"
> " - Jak to po co?. Po to, aby niektóre z nich zostały wybrane!"
>
> I tyle na temat przetworów!
>
> Pozdrawiam
> dżdżownica
Jasne, powidła robiłem w jesieni, zamroziłem śliwki, gdyż brakło mi słoików,
a zebrane dynie dojrzewały do lutego-marca i dopiero usmażyłem marmoladę i
wymieszałem z powidłami śliwkowymi, dość kwaśnymi, zrobiła się fantastyczna
mieszanka. Powędrowała do słoików, będzie do nowych... Naleśniki, ciasta,
chleb lub bułki z masłem i tą marmoladą szklanka kawy z mlekiem lub
wieczorem mleka...
|