Data: 2006-01-14 16:27:47
Temat: Re: nauka rysowania
Od: Lozen <i...@n...spam.hotmail.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Nixe wrote:
>> Kurka, to ja wogóle dziwne dzieci mam, bo oba nie raczkowały.
>
> Moje też nie. Tzn. owszem, był jakiś etap przejściowy między
> leżeniem/pełzaniem a chodzenie, ale trwał tak krótko, że niemal
> niezauważalnie.
U mojej starszej tak bylo. Mlodszy duzo raczkowal (wczesnie tez
zaczal), nawet watpilismy w to ze wczesnie pojdzie.
>> Niedorozwoju nie zauważyłam.
>
> Ja również nie. Wręcz przeciwnie ;-)
> A również słyszałam, że jak dziecko nie raczkuje, to niemal kanał.
Znalazlam, ale po angielsku:
http://tinylink.com/?XtgTwkIDI7
Chodzi po prostu o to by obie polkule mozgowe mogly sie sprawnie ze soba
porozumiewac. Usprawnienie lacz gwarantuje, wedle tego artykulu, takie
rzeczy jak poczucie spokoju, harmonii, sprawniejsze czytanie,
pojmowanie, lepsza koncentracja i skupienie.
Najlepszy sposob na to by wszystkie lacza byly sprawne sa wlasnie
wszelkie cwiczenia w ktorych maja udzial obie strony ciala, tak jak
raczkowanie, chodzenie, plywanie.
Czyli winika z tego ze te dzieci ktore nie raczkowaly moga nadrobic
pozniej w chodzeniu, bieganiu itp, ze brak raczkowania nie jest jeszcze
wyrocznia i diagnoza ;)
BTW, moja starsza nie raczkowala, byl tam jakis krotki okres pelzania,
obecnie w szkole bardzo dobrze sobie radzi, dyktanda na 100% (dyktanda
takie jednowyrazowe ma co tydzien), kartowki z zadaniami z matematyki
glownie na 100%, raz na 95% (takie krotkie sa raz na dwa tygodnie,
dluzsze na 4 strony sa raz na 3 mies, ostatnie wlasnie bylo na 100%,
poprzednie na 95%), czyta w "zastraszajacym" tempie i ilosciach ;)
Mlodszy z kolei raczkowal sporo, duzo biega, ciagle jest w sumie w
ruchu, w lato z basenu nie moglismy go wiciagnac. Do szkoly jeszcze sie
nie wybiera i mysle, ze cale szczescie, bo z koncentracja u niego jest
po prostu do tylu.
U mnie jednym slowem teoria ma sie nijak do praktyki ;)
Kasia
|