Data: 2006-03-22 19:14:20
Temat: Re: nerwus
Od: "Szpilka \(Sylvja\)" <s...@t...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Dorota ***" <d...@W...op.pl> napisał w wiadomości
news:dvs4rm$68g$1@news.onet.pl...
>> Tylko, że mój wcześniej tak nie miał.
>
> U mnie podobnie. Nawet teraz (7 lat skończone) potrafi rozryczeć się, jak
> coś jest nie tak, jak sobie uroił. O spazmy potrafi go przyprawić nawet
> urwany 1mm fragment od klocków lub kreska na rysunku nie w tym miejscu,
> gdzie miała być ("zapomniałem, że tu ją chciałem narysować").
Piotrek miał wcześniej takie jazdy: spazmy i ryki w nieskończoność
bo: ja pierwsza weszłam do łazienki, tata pierwszy wyłączył budzik
z rana, kolega go prześcignął na rowerku, nie nacisnął guzika przy
przejściu dla pieszych i wiele wiele innych sytuacji.
Ale nigdy nie było to związane z zabawą.
> U nas nie pomagało żadne tłumaczenie, im bardziej chciałam pomóc, tym
> większa histeria - najlepiej po prostu być obok i dać się dziecku
> wyryczeć.
No niby tak. Ale ile można ryczeć? ;-)
Ja rozumiem, że może mieć czasem gorszy dzień, ochotę
popłakać. Ale to jest tak, że jest wesoły, czymś się bawi ładnie,
a nagle zaczyna mu coś w zabawie przeszkadzać i już. Powód
do płaczu. Jak za n-tym razem mu się w końcu uda tego pajaka
czy autobus narysować tak jak sobie wymarzył (chociaż dla mnie
to wszystkie wyglądają tak samo ;-) ) to znowu jest pogodny i
zadowolony z życia.
> Może to taki charakter perfekcjonisty?
Oby nie. Bo to podobno ciężko w zyciu z takim charakterem. ;-)
>Tylko czemu w porządkowaniu pokoju tego nie widać ;-).
Bo się na pewno nie uda ładnie posprzątać i znowu powód do płaczu ;-)
--
Pozdrawiam
Sylwia,
Piotruś (3.01.2001)
i Maciuś (30.11.2005)
|