Data: 2005-09-08 22:02:46
Temat: Re: no nie moge:-/
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Nixe" <n...@f...peel> napisał w wiadomości
news:dfqb79$1ovt$1@news.mm.pl...
> W wiadomości <news:4320aa23$0$6501$f69f905@mamut2.aster.pl>
> Agnieszka <a...@z...net> pisze:
>
> Nixe:
> >> Dziwne. I dzieci już w podstawówce wiedziały, co oznacza termin
klasa
> >> społeczna i do jakiej klasy przynależą rodzice?
>
> > Oczywiście. Tego na pewno uczono na WOSie, chyba od 6 czy 7 klasy.
A o
> > walce klas to już wcześniej na historii ;-)
>
> O rany, nie wiem skąd, ale ubzdurałam sobie, że cały czas w tej
dyskusji
> obracamy się w kręgach dzieci z pierwszych klas podstawówki ;-)
> [pewnie za bardzo się przejęłam tegoroczną inauguracją nauki mojej
córy ;-]
Przejmuj się, przejmuj, bedziesz miała czym. Szkoła widziana okiem
rodzica to zupełnie inna szkoła niż ta widziana okiem ucznia. I wcale
nie jest przyjaźniejsza ;-)
>
> > Ale "od zawsze" były rubryczki na pochodzenie społeczne w
dzienniku. I
> > pytano o to i wpisywano do dziennika. Razem z zawodem i miejscem
pracy
> > rodziców.
>
> Podawanie zawodów i miejsc pracy pamiętam jak dziś.
> Ale podawanie klasy społecznej dopiero z ogólniaka.
U mnie na pewno było to w podstawówce. I teksty "nie wiesz kim twój
tata jest??? no kim???", "kierowcą", "no to jak kierowcą, to robotnik
przecież, za biurkiem nie pracuje, to robotnik, jak można tego nie
wiedzieć!!!". I tak pewnie z 10 razy, bo coś koło 1/4 dzieci nie
wiedziało o co chodzi z tymi klasami... Ech, to też były ciekawe czasy
;-)
Pozdrawiam,
Agnieszka
|