Data: 2005-04-28 08:16:45
Temat: Re: pomysł jak u zaklinaczki dzieci - dlugie
Od: "Old Rena" <g...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Agnieszka w wiadomości <42708edc$0$27727$f69f905@mamut2.aster.pl> sobie
pisze a muzom:
> Obawiam się, że niewiele się zmieniło... No może tyle, że teraz oceny
> z w-f są stawiane jakoś tak "adekwatnie do włożonego wysiłku".
To ciekawe, co piszesz. W gimnazjum mojego syna włożony wysiłek nie jest
brany pod uwagę, tylko suche wyniki: czas na 100 (200 czy 600) m,
odległość rzutu piłką lekarską czy czym tam rzucają, stopień opanowania
różnych umiejętności, typu kozłowanie, serwowanie w siatkówce etc. Są
konkretne "wytyczne" za co należy się jaka ocena i tego się trzymają.
Podobnie było w podstawówce. Wyjątkiem był jeden rok, gdy w szkole
pracował wf-man umiejący zachęcić nawet najgorsze łamagi do ćwiczeń na
wuefie. Umiał od dostrzec i docenić włożony wysiłek oraz nawet
najmniejszy postęp w umiejętnościach czy "osiągach".
--
Old Rena, matka trzynastolatka
[Renata Gierbisz]
|