Data: 2005-04-28 10:48:38
Temat: Re: pomysł jak u zaklinaczki dzieci - dlugie
Od: Lila <H...@H...Com>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dunia <d...@n...o2.pl> napisał:
> Zarty na bok: jakos ten post przywolal mi szkolne wspomnienia wyjatkowo
> kiepskiego wf. Generalnie zajecia polegaly na tym, ze wysportowani
> uczniowie (zwykle nalezacy do sks-ow albo innych klubow) popisywali sie
> przed nauczycielem, a niewysportowani robili z siebie idiotow i zbierali
> trojczyny. Nikomu nie przyszlo do glowy, ze sportu mozna _uczyc_ ;)
> Ciekawa jestem, czy cos sie w temacie zmienilo, czy tez ten poglad jest
> nadal rewolucyjny...
Niestety ten poglad jest nadal rewolucyjny :-(
Moje dzieci ucza sie prawidlowego odbicia w siatkowce od wujka.
W szkole Pani od w-f nic nie pokazuje, ani odbic ani skoku przez kozla
(podejrzewam ze sama juz by nie skoczyla).
W-f zamienil sie w nudna godzine, ktora jakos trzeba przeczekac, szczytem
szczescia jest zwolnienie od rodzicow, a jak nie zwolnienie to
planowy "brak stroju".
Pozdrowienia,
Lila
|