Data: 2004-01-23 15:55:47
Temat: Re: rosol
Od: "Paulinka" <p...@N...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
batory z adresu <b...@p...onet.pl>
w wiadomości:
<news:56d1.000007b4.401140f5@newsgate.onet.pl> wymodził(a) :
>(Jak coś zostanie do następnego dnia to się oczywiście
> wyrzuca).
Jeżeli to "coś" ma jakiekolwiek oznaki zepsucia, to oczywiście tak.
>Zakupy robicie codziennie - wszak na drugi dzień jest juz
> nieświeże.
Niekoniecznie trzeba robić zakupy codziennie, wystraczy się dobrze
zorganizować i produktów o krótkim czasie przechowywania nie gromadzić. A
jeżeli widzę, że coś zbliża się ku terminowi wazności, albo lada dzień zrobi
się niejadalne, to staram się z tego cos wykombinować, nie czekam aż mi się
zacznie wędlina w rękach ślizgać.
>Nigdy na dżemie (a zwłaszcza na przecierze pomidorowym,
> pasteryzowanym) nie pojawiła się Wam plamka pleśni, a jeśli już to od
> razu taki dżem lądował w sraczu.
Przecież jeżeli robi się przetwory samemu, to trzeba się liczyć z tym, ze
niektóre się popsują. Czy trzeba na siłę reanimowac ten przecier??
> Żywność z najmniejszą oznaką "nie
> pierwszej świeżości" jest od razu wyrzucana, bo się przecież nawet dla
> psa nie nadaje.
Wolę dać psu świeżego jedzenia, niż narazać go na bóle brzucha i swój
portfel na kosztowną wizytę u weterynarza.
> A z jabłka nigdy nie zdarzyło się Wam wykroić
> najmniejszej brązowej plamki - takie jabłko przezież nadaje się tylko do
> wyrzucenia
Z jabłkami to już przesadzasz;-)...
--
Pozdrawiam
Paulinka
|