Data: 2014-02-01 14:59:20
Temat: Re: testując trzecioklasistów - OBUT 2014
Od: Qrczak <q...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2014-02-01 13:29, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 2014-02-01 13:01, Qrczak pisze:
>> Dnia 2014-02-01 12:16, obywatel Agnieszka uprzejmie donosi:
>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>> news:52ecd621$0$2356$65785112@news.neostrada.pl...
>>>> W dniu 2014-02-01 12:00, Agnieszka pisze:
>>>>> Użytkownik "FEniks" <x...@p...fm> napisał w wiadomości
>>>>> news:52ecce1d$0$2226$65785112@news.neostrada.pl...
>>>>>> W dniu 2014-01-31 23:55, Qrczak pisze:
>>>>>>>
>>>>>>> Zła kobieta jestem, ale nie utrudniam dostępu. Ma jakieś tam
>>>>>>> ograniczenia czy przerwy w wirtualnej egzystencji, ale sama też
>>>>>>> dużo czasu spędzam przy kompie, nie jestem hipokrytą.
>>>>>>
>>>>>> No ale jako 9-latka chyba nie spędzałaś?
>>>>>
>>>>> Prawdopodobnie nie jadła też codziennie pomarańczy, ale nie sądzę,
>>>>> żeby to był argument za tym, żeby dzieciom żałować cytrusów ;-)
>>>>
>>>> Rzeczywiście, bardzo trafna analogia.
>>>
>>> Oczywiście, że trafna. Jak Qra miała 9 lat, cytrusy były prawie tak samo
>>> dostępne jak komputery. Toteż nie wiesz, ile czasu by spędzała przed
>>> komputerem w takiej sytuacji, w jakiej jest jej syn. Dlatego argument
>>> "ja w twoim wieku" jest o kant potłuc. Argumentu o szkodliwości,
>>> niestosowności czy czymkolwiek racjonalnie uzasadniającym ograniczenia
>>> nie użyłaś. Nie moja wina.
>>
>> Jabłka były. Też nie jadłam.
>
> A ja wino piję, czasem nawet przy dziecku, a jemu nie daję.
A ja...
No i możemy się tak licytować, aż doprowadzimy tę "rozmowę" do absurdu.
Tylko że chyba nie o to idzie.
Wracając więc do tematu - zgadzam się z Agnieszką co do tego, iż
argument Twój: "jako 9-latka chyba nie spędzałaś" jest nietrafiony, ale
z zupełnie innego powodu. Dla mojego dziecka moje dzieciństwo jest tylko
opowieścią (z mchu i paproci), mogę nabajerować, ile wlezie (ja w Twoim
wieku to same piątki miałam w dzienniczku). Szczeniak to może sobie
posłuchać, może wziąć do serca, może olać. Jego wola. Natomiast IMO
wzorzec rodzica w jego obecnym kształcie jest bardziej przekonywujący.
Więc, jak już chcesz mnie pedagogicznie "dobić", to raczej odwołaj się
do wariantu: "No ale jaki przykład dajesz 9-latkowi?"
Na zakończenie jeszcze tylko napiszę: Młody by może i do kolegi poszedł,
może by po podwórku polatał, ale... u kolegi jest jedna podstawowa
zabawka - komputer, a podwórko puste, bo wszyscy koledzy siedzą w domu -
przy komputerach.
Jak widać... nie ma idealnych recept.
Q
--
nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem
|