Data: 2006-11-01 16:45:21
Temat: Re: tragedia gimnazjalistki trochę z innej strony
Od: "Carol" <c...@c...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Elske" <k...@n...o2.pl> napisał w wiadomości
news:eiaa7n$kqt$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Albo świetni matematycy, którzy absolutnie nie radzą sobie z fizyką.
> Powiem więcej - to się nader często zdarza. Wg. Twojej metody każdy uczeń
> powinien mieć indywidualny tok nauczania a każda szkoła przynajmniej dwa
> razy więcej nauczycieli.
No ja to sobie wyobrażam tak, że zamiast dwóch równoległych klas o
niezmiennym składzie są równolegle się odbwają dwie lekcje z matematyki
(poziom wyższy i niższy), dwie z polskiego, biologii itd. I ktośtam chodzi
na wszystkie zajęcia dla bardziej zaawansowanych, a ktoś na wszystki dla
słabszych z wyjątkim dajmy na to chemii, a kto tak pół na pół, itd.
Organizacyjnie to chyba nie jest bardzo skomplikowane.
> No i naprawdę jestem ciekawa, jak byś określiła kto się do czego nadaje a
> do czego nie. Bo w wieku lat dziesięciu powiedzmy nie da się tego określić
> a potem może być za późno na zmianę, bo taki "humanista", który się jednak
> okazał "ścisły" może mieć zbyt duże zaległości, żeby ot tak zmienić sobie
> profil nauczania.
Taka ocena na przykład na koniec roku jakoś to określa, prawda? Masz z
trudem zdobytą tróję z jakiegoś przedmiotu - w następnym roku chodzisz ze
słabszymi na ten przedmiot. Masz piątkę uzyskaną z palcem w uchu - chodzisz
z zaawansowanymi.
No ale to i tak tylko moje gdybanie, bo reformąę szkolnictwa się nie będę
zajmować.
pozdrówka
Karolina
|