Data: 2005-07-04 14:52:38
Temat: 7-latek a język obcy
Od: "Nixe" <n...@f...peel>
Pokaż wszystkie nagłówki
Jak myślicie, czy 7 letnie dziecko może już mieć indywidualne lekcje języka
obcego ze swoim nauczycielem czy to trochę za wcześnie i powinno jeszcze
uczyć się w grupie? Spotkałam się z opinią, że do jakiegoś wieku takie
indywidualne lekcje nie mają żadnego sensu, bo dziecko się nudzi, bo się
krępuje, bo w grupie jednak jest ciekawiej, bo więcej relacji, więcej
różnorodnych możliwości prowadzenia lekcji. Ale ja niestety po rocznym
kursie Martyny w grupie (szkoła językowa dla dzieci) jestem totalnie
niezadowolona, ponieważ imho prawie 1200 zł poszło się gonić. Dziecko
(bardzo zdolne, inteligentne, pojętne i pracowite) nie umie praktycznie nic.
Kierownictwo szkoły językowej tłumaczy się mętnie "bo to tak zawsze jest -
dziecko niby nic nie umie, a potem się okazuje, że gada jak stare". No ale
ja to trochę inaczej jednak widzę, tym bardziej, że wg relacji Martyny
lekcje w większości stanowią piosenki, nauka alfabetu, zabawy (niekoniecznie
związane z językiem) i ... uspokajanie największych łobuziaków. W książkach
natomiast główne "activities" to ... kolorowanie obrazków. Ja wiem, że to
dopiero początki, ale spodziewałam się jednak jakichś ambitniejszych zajęć.
I że dziecko po roku nauki (zasadniczo to po dwóch, bo wcześniej miała
angielski w przedszkolu) będzie umiało coś więcej, niż tylko powiedzieć
"yes" i "no", policzyć do 10 i nazwać główne kolory. No i jeszcze kilka
części ciała.
Stąd decyzja o prywatnym nauczycielu i lekcjach albo w pojedynkę albo w góra
dwie osoby. No ale tu mam dylemat, bo rozmawiałam z koleżanką anglistką i to
ona powiedziała mi właśnie, że takich małych dzieci nie ma jeszcze sensu
uczyć indywidualnie (argumenty z początku tego maila) i że najlepiej to
dopiero w wieku 9-10 lat. A wcześniej to idealnym rozwiązaniem sa zajęcia
grupowe.
No i sama nie wiem. A jak jest u Was?
--
PozdrawiaM
|