Data: 2008-02-16 13:02:48
Temat: Re: Danie siermiężne czy ekskluzywne?
Od: Krysia Thompson <K...@h...fsnet.co.uk>
Pokaż wszystkie nagłówki
On Sat, 16 Feb 2008 11:43:58 +0100, Gosia Plitmik
<p...@o...pl> wrote:
>Krysia Thompson pisze:
>
>> a ja kiedys do CALEGO (procz ciasta) menu rybnego (swoja droga
>> FE-NO-ME-NAL-NE!!!) na pytanie jakie wino LUBIR powiedzialam -
>> tylko czerwone ;PPP gospodyni zamarla na moment a potem i tak
>> machnela reka i tak i wydoilysmmy prawie 4 butelki we dwie. z
>> rybom sie gryzlo, ale co tam ;))))))
>
>Mam wrażenie, że gdzies zboczyliśmy z głównego tematu. Chocdziło o
>uroczystą kolację. Podejrzewam, że ma to być kolacja np, zaręczynowa, z
>okazji obrony dyplomu itd. Na normalną, zwykłą kolacje mozna podać
>cokolwiek, byleby gościom smakowało. Odświetna kolacja, ma to do siebie,
>imo, że podkreśla wyjatkowość chwili. Potrawy też są wyjątkowe,
>niecodzienne. Stół ładnie nakryty, a i my nie siadamy w kapciach. Wino
>przygotowujemy pasujące do potraw na stole, ale....skoro gość sobie
>zażyczy inne, to ma pełne prawo, prawo gościa, ktory ma w moim domu czuć
>się wyjatkowo i dobrze. Nie będzie pojony dla ideii winem, które mu nie
>smakuje;-)Ja tak postrzegam wyjątkowa kolację, nawet nie wiem dlaczego,
>pewnie tak mnie w domu nauczono;-)
>
>
>Wracając do nieszczęsnej fasoli, jest dodatkowy powód, który dla mnie ta
>potrawę dyskwalifikuje, jest ciężko strawna i może wywołać pewne, hmm,
>mało przyjemne dla właściciela i otoczenia skutki;-)Wyobrazmy sobie
>wujka, którego nie dość, że wzdyma, to jeszcze gazy puszcza;-)Nastrój i
>komfort goscia szlag trafi natychmiast. Fasoli, mówie zdecydowane NIE;-)
Ze wszystkim sie zgodze (nawet z wujkiem ;P), tyle, ze ...no
wlasnie. Raz jeden moja bogata ciocia wydala elegancka kolacje,
gdzie m.in. mua byla gosciem honorowym (bo bardzo rzadko
widzianym, jak rowniez osoba, z ktora tam bylam - rownie rzadko).
Ciocia na wstepie pokazala danie niejako honorowe - wielki
polmich a na nim misternie przygotowany homar plus te rozne inne
morskie zyjatka....rzucilam okiem na mnie i obie zamarlysmy. Ja
poza ryba innych morskich do pyska nie wezme. a jak wezme to bede
wujek tylko innym otworem. nic na to nie poradze.
do tego podac mi bardzo wytrawnego szampana albo wytrwane
martini i zaraz leze i mi ZLE bardzo (= bardzo steka maly mis.
Czy pan doktor przyjdzie dzis?" tylko, ze nie z przejecia...).
w wyadku niedobrania dania do goscia to moze byc Cos Okropnego a
nie elegancki posilek... rozne dobra przelykalam w ramach dobrego
wychowania (oprocz tej swinskiej skory w slodkim ciescie, co
chyba wszyscy slyszeli o), ale w niezwykle malych ilosciach i
maskuje czyms jeszcze, co moze jest na talerzu...
dylemat prawie taki jak:
jestes na bankiecie u Krolowej. Na deser jest cos z wisniami,
ktore maja pestki. Pestki:
a. dyskretnie wypluwasz sobie w mankiet
b. wypluwasz na lyzeczke . Potem co?
c. Polykasz i udajesz, ze nie bylo ;P
trys
K.T. - starannie opakowana
|