Data: 2014-10-07 12:00:00
Temat: Re: Festiwal Słoików Świata
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Basia napisała:
> Teraz pewnie narażę się wielu, ale wyznam: do Chorwacji nie będę się za
> często wybierać, chyba, że po drodze na dalsze Bałkany. Doceniam urodę
> tego kraju, ale pięknych jest też wiele innych, w których poza urodą i
> przyjaznym klimatem drzemie jakaś tajemnica, czy... no i trudno mi to
> określić. Romantyzm? Zaskoczenia? Metafizyka? Nieprzewidywalność? Po
> prostu życie jest zbyt krótkie, by wszędzie być, a polega na wyborach.
> Podobnie zresztą myślę o Słowenii. Bardziej ciągnie mnie Wschód i to
> ostatnio jest i będzie, jeśli Los pozwoli, mój kierunek na najbliższe
> lata.
O Słowenii, to sobie najwyżej można tak myśleć. Bo powiedzieć Słoweńcowi,
że to Bałkany, choćby nawet i bliższe -- i już mamy nieszczęście gotowe.
Natomiast Chorwacja ma taką zaletę, że z niej łatwo jest wybrać się do
tych metafizycznych miejsc, których na wyciągnięcie ręki tam bez liku.
>> Znaków zakazu nikt nie zasłania -- bo po co, tak na jeden dzień.
>> A policja stoi i pilnuje, by broń Panie Boże nikomu nic się nie
>> stało i miał jak przejechać. Wiadomo -- odpust, to odpust.
>
> Na tej autostradzie policjanci z ukryci na wiadukcie złapali
> nas radarem.
I nie było odpustu.
>> Mieszkam w miejscu w pewien sposób naznaczonym przez Jerzego
>> Nowosielskiego. Ten w jednym z wywiadów powiedział "Warhol?
>> To szmacizarz. Mogę tak mówić, bo jesteśmy prawie z jednej wsi".
>> Jeden i drugi ciekawy egzemplarz -- na obu popatrzeć warto.
>
> W jaki sposób miejsce jest naznaczone?
Naznaczone obiektem zdobionym przez Nowosielskiego. Jakoś przed drugą
wojną światową książe pan postanowił okoliczne dobra parcelować, jako
grunta budowlane rozprzedać, a miejsce na szczycie najwyższej wydmy
sobie zostawił i kazał tam pobudować mauzoleum, w którym po śmierci
będą mogły jego szczątki doczesne spocząć. Książe był postacią nieco
ekscentryczną, czas poświęcał tłumaczeniu na polski dziwnych ksiąg
starożytną greka pisanych, a to znowuż sam tworzył uczone rozprawy po
francusku. Wszystko to nakładem własnym wydawał, stąd może potrzeba
żywej gotówki na tę działalność. Herbu był Syrokomla. Tak samo jak
Bohdan Zenobii Chmielnicki, który jednak w powieści u Sienkiewicza
nazywa go "Abdank z krzyżykiem". Jak zwał, tak zwał, dość powiedzieć,
że książe nie tylko herbowo był wschodni, ale cały był we Wschód
zapatrzony, osobliwie w ten z pierwszych wieków. Przeto mauzoleum
postawiono mu jako surową romańską budowlę z czerwonej cegły. Schodów
na zboczu wydmy, które miały być niczym te na Placu Hiszpańskim w Rzymie,
nawet nie zaczęto budować. Książe pochówku się tam nie doczekał. Przyszła
wojna, wyjechał do jednego ze zwych majątków w środkowych Włoszech, nad
Adriatykiem, gdzie żywota dokonał.
Po wojnie wnętrze niedokończonego mauzoleum naprędce czym popadło
wyposażono i wyświęcono jako kościół parafialny. Dopiero kolejny
proboszcz stwierdził, że tak się nie godzi i postanowił przywrócić
lokalnemu światu harmonię. Też dusza wichrowata i niespokojna, na
Wschód lubiąca czasem spozierać. Skądeś wytrzasnął tego Nowosielskiego,
który przyjechał, obejrzał wszystko i powiedział: biorę. No i wziął.
Zrobił wszystko, od posadzki, przez witaże w oknach, polichromie na
ścianach po malowania belek stropowych. Do tego jeszcze płótna Drogi
Krzyżowej. Nie wszystkim się podobało, że jakiś prawosławny, przechrzta
w dodatku, w katolickim kościele się rządzi. No ale stało się.
Aha, jeszcze jedno, żeby pozostać w tematyce grupy. Nowosielski nie
chciał brać pieniędzy za swoją pracę, kazał tylko farby sobie kupować.
I polecił, by w zamian za to każdemu przyjezdnemu wszystko pokazać,
a na koniec obiadem ugościć.
> Podobnie wypowiadał się Stasiuk, z którym zresztą też jestem
> "z jednej wsi". Też ciekawy.
Ze Stasiukiem to ja jestem z jednej wsi -- w początkowych latach
życia mieszkaliśmy o rzut beretem od siebie (ale ja byłem trochę
grzeczniejszym chłopcem).
Jarek
--
Pomnę, jak niegdyś szliśmy razem w lasy,
by zwierzać w sobie metafizyk głębię.
Lecz dawno, dawno minęły te czasy.
Ja -- wszystko, co było, w sobie bezlitośnie gnębię.
|