Data: 2017-11-14 15:33:57
Temat: Re: Gęsie cycki
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pan stefan napisał:
> Kilka słów o kremówce wadowickiej vel papieskiej.
> Jednym z podstawowych gniazd rodzinnych sa Wadowice. Stryjeczny dziadek
> był woźnym w Liceum Miechowity (gdzie chodził Papież), Stryj chodził z
> Lolkiem do szkoły, na gruncie śp Chrzestnego postawiono Maspex itd.
> Od zawsze bywałem w rodzinnych pieleszach krócej, dłużej. Pamiętam, że
> kremówki ( a po niedzielnym obiedzie zawsze były ciasta i ciastka)
> niczym nie zachwycały. U Janasa na Felicjanek w Krakowie były o niebo
> lepsze. Natomiast ponczowe - o, tu była zupełnie inna bajka. Po pierwsze
> dzieciom (nawet tym starszym) w cukierni ich nie sprzedawano bo były
> nasączane ponczem z PRAWDZIWYM rumem!!!! Na moje ryki i spazmy Babcia
> piekła więc porcję oponek, nasączała je ponczem na bazie olejku,
> łyżeczkę masy kremowej i (O, Boże) prawdziwą wisienką z nalewki dekorowała.
> Już po wydarzeniach wadowickich mój nieżyjący stryj zawsze twierdził, że
> po maturze chodzili na ponczówki ...
> Zresztą, jak twierdził bywanie u Liska później Hagenhubera przez
> młodzież było źle widziane przez zacnych i statecznych obywateli
> Wadowic. A przez Grono tym bardziej. Takie to były czasy...
W takim razie jest nas więcej! Pączowe były od dziecka moimi ulubionymi
ciastkami.
Jarek
--
Jedna ręka na szabli, a drugą do stoła
Przywoławszy dwie strony: "Uciszcie się!" woła.
Marząc i kończąc pacierz wieczorny, pomału
Usnął ostatni w Litwie Woźny trybunału.
|