Data: 2004-06-22 17:27:48
Temat: Re: Jak okreslic wlasne potrzeby?
Od: "Hubert " <h...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Natalia <k...@p...do_not_type_it.onet.pl> napisał(a):
>
> Użytkownik "Hubert " <h...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:cb9n5o$2nt$1@inews.gazeta.pl...
> > np. dochodzi do wniosku, ze lepiej jest nie miec wlasnych pragnien, skoro
> to
> > jest sprzeczne z tym, co mowia Ci co wiedza co jest najlepsze.
>
> coś wyczuwam, że u mnie nie do konca o to chodzi, chociaż faktycznie,
> samodzielności to mnie w domu rodzinnym nie nauczono ;)
> w ogóle chyba tak było, że cokolwiek było postanowione, zaplanowane,
> przedsięwzięte, musiało zostać najpierw zaakceptowane przez władzę
> rodzicielską (a konkretnie 1 osobę z tej "władzy" :)
To moze byc bardzo wazny obszar, ktory nie pozwala nadal podejmowac w pelni
samodzielnych decyzji, ktory dziala jak blokada. Mozna by to dalej drazyc
pytajac: co grozilo za wlasne zdanie i samodzielne myslenie? Czy byly kary
za wlasne pragnienia, za samodzielne myslenie? Jesli tak: jakie emocje to
budzi? Czy wolno bylo czuc wszystkie emocje w stosunku do tego jednego
rodzica? Czy wolno bylo bezpiecznie je wyrazac? Jesli nie, to co za to
grozilo? itd.
To typowe tematy, ktore sie pojawiaja w tego typu kwestiach z
obszaru: "dziecko - rodzic".
>
> > Rodzice mowia tak natomiast czesto dlatego, by chronic dziecko przed
> > negatywnymi wplywami.
>
> a sami są "negatywnym wpływem"? ;)
> ale skąd wiedzieć, jak właściwie wychować dzieci??
Tak samo jak nasi rodzice, czyli z Miloscia :)
>
> > Chodzi mi o sytuacje, kiedy sa pozornie 2 sprzeczne watki, np. pragnienie
> > bycia w bliskim zwiazku i lek przed nim. I wydaje nam sie, ze albo jedno,
> > albo drugie. Po tym jak zaaranzujemy spotkanie tych dwu czesci okazuje
> sie,
> > ze w pewnych warunkach godza sie one wspolistniec ze soba.
>
> czytałam o tych krzesłach, zabawie którą proponowałeś
> zatem
> mój pierwszy problem polegałby na tym, by zdecydować się, które krzesło co
> ma reprezentować... ;))
> jesli już bym wybrała, co ma oznaczać które krzesło, a wybór ten byłby
> ciężki ;)
> miałabym też opory przed posadzeniem tyłka na którymkolwiek z nich, nawet
> dla zabawy, nawet czysto teoretycznie wybierając jedną z opcji
> więc mój problem chyba nie plega na tym, że nie wiem jak praktycznie
> pogodzić dwie opcje
No tak, no bo to niezupelnie jest tylko zabawa. To moze byc bardzo trudna
praca wymagajaca duzego zaangazowania. Ale mozna zaczac od latwiejszych, nie
takich "zycie albo smierc" problemow.
>
> > Ta bezsilnosc moze wiazac sie z jakas konkretna sytuacja w Twoim zyciu.
> > Czasami lepiej byc bezsilnym i nie dzialac.
>
> tak właśnie "robię" ;), unikam działania
>
> Dlatego ja bym sie do niczego
> > nie zmuszal. Czasami bezsilnosc chroni nas przed czyms. Moze w tym
> przypadku
> > dobrym, rozwojowym pytaniem byloby: przed czym chroni Cie Twoja
> bezsilnosc?
> > Zobacz co sie pojawia.
>
> hm, ciekawe pytanie :)
>
> przed odpowiedzialnością chyba...
>
> (może stąd wynikają cyrki jakie czynię zawsze gdy muszę się własnym
> nazwiskiem pod czymś podpisać, ostatnio jest jednak postęp, bo zaczynam sie
> swoim nazwiskiem podpisywać pod tłumaczeniami, gdy tego trzeba ;)
>
> pozdrowienia
>
> natalia
>
>
Odpowiedzialne podejmowanie wlasnych decyzji vs lek przed skutkami wlasnych
decyzji?
Pozdrawiam Hubert.
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> http://www.gazeta.pl/usenet/
|