Data: 2012-06-15 11:36:10
Temat: Re: Jak się nazywa...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:30:04 +0200, medea napisał(a):
> W dniu 2012-06-15 13:25, Ikselka pisze:
>> Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:19:28 +0200, Ikselka napisał(a):
>>
>>> Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:17:57 +0200, Ikselka napisał(a):
>>>
>>>> Dnia Fri, 15 Jun 2012 13:16:38 +0200, medea napisał(a):
>>>>
>>>>> W dniu 2012-06-15 13:12, Ikselka pisze:
>>>>>> Głównie pektyny. I kwas cytrynowy. Używam żelfiksu Oetkera (nie innych tego
>>>>>> typu produktów innych firm, bo są strasznie kwaśne, a żelfix nie) od lat.
>>>>>> Do niskosłodzonych dżemów. No i teraz właśnie zrobię tę frużelinę.
>>>>>>
>>>>>>
>>>>> Może i ja sobie zrobię. Z truskawek. Są takie piękne teraz, że mam je
>>>>> ochotę zatrzymać jak najdłużej.
>>>> Warto. Do frużeliny warto je pokroić nieco, np na ćwiartki, żeby dobrze do
>>>> środka przeszły pektyną i cukrem i się toto nie psuło.
>>> ...no i po truskawkach maliny, porzeczki, morele... Jak pisałam.
>>> Malinowa frużelina
>> ...nie mówiąc już o "leśnej" - z malin i jagód w roli głównej z dodatkiem
>> wiśni i/lub małych truskawek (z braku poziomek małe truskawki są też dobre
>> w "leśnym" smaku). "Leśna" fantastycznie wygląda, oprócz tego, ze smakuje.
>
> Kiedy jagody i maliny zejdą z ceny,
> truskawki już zejdą ze sceny. ;)
>
He he, udał Ci się ten dwuwierszyk :-)
Nie od parady jednak zamrażarka - można z jednymi owocami poczekać na inne.
Ja tak robię np z morelami - kiedy sa najtańsze, kupuję, odpestkowuję i
mrożę, żeby trochę poczekały na... dynię. Potem robię dżem pół na pół jedno
z drugim, jest super - smak moreli (po zagotowaniu są kwasniejsze, bo kwasu
ma sporo ich skórka) tylko troszkę rozmywa się w dyni, silny ich aromat
dominuje w całości i tak, dynia daje aksamitną konsystencję i pogłębia
kolor, nie mówiąc już o objętości przetworu - słowem kompozycja bardzo
dobra.
--
XL
|