Data: 2014-11-03 16:30:45
Temat: Re: Karmel
Od: FEniks <x...@p...fm>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2014-11-03 14:56, Jarosław Sokołowski pisze:
> Smażyłem kiedyś na takiej, co należała do mojej prababki. Z łagodnie
> opadającymi brzegami, gruba i ciężka tak, że jakby komu na nogę
> spadła, to nieszczęście gotowe.
Te moje gary też są grube i ciężkie, choć nie są żeliwne. Dość
powiedzieć, że rondelek o średnicy ok. 17cm waży ponad kilogram. Gdyby
nie to, że kupowałam je za pośrednictwem kogoś, komu ciężar mniej
straszny, to pewnie bym się na nie nie zdecydowała.
A jeśli chodzi o nieszczęście - spadł mi kiedyś z blatu na stopę zwykły
nóż stołowy, i to wcale nie ostrzem w dół. Myślałam, że pożegnam się z
paznokciem już na zawsze, ale po kilku miesiącach wrócił do normy. Po
podobnym spotkaniu z ową patelnią pewnie żegnałabym się z całą stopą.
> Zdecydowanie więcej można zrobić z nowoczesną kompozytową patelnią
> ceramiczną.
> Nie że mam całą technologię w małym palcu, ale zdaje się, że te
> wszystkie cieniutkie warstewki ceramiczne godzą się tylko z aluminium.
> No, może jeszcze z tytanem, chociaż tego pewnien nie jestem. W ogóle
> nie jestem pewnien co to za ceramika -- tyle teraz tych dwuborków i
> tytanianów, a ja wciąż nie mogę spamiętać który do czego.
Moje garnki są ze stali. Producent nie zdradza, czym dokładnie są
pokryte. Ukrywa tę wiedzę pod swoją własną zastrzeżoną nazwą. Wiadomo
tylko, że to coś w temperaturze 860 stopni łączonego ze stalą. Chemik
może zgadnie.
> Grunt, że świetnie się w nieprzyleganiu do ryby sprawdzają, za to lgną
> do metalowego podłoża jak pijany do płotu. Nawet rozgrzane do
> nieprzyzwoicie wysokiej temperatury, włożone pod kran, tylko robią
> pssst pod wodą taki. I nic im od tego nie jest.
Może sobie kupię na próbę patelnię ceramiczną. Raz byłam o krok od
zakupu w jakiejś biedronce, ale chińszczyzny kupować nie będę.
Przejrzałam sobie internet i widzę, że nasz Olkusz takie robi, to mogę
zaryzykować.
Ewa
|