Data: 2009-10-26 22:46:00
Temat: Re: Kiedy dzieci powinny zaczynac nauke w szkolach?
Od: Paulinka <paulinka503@precz_ze_spamem.wp.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
XL pisze:
> Dnia Mon, 26 Oct 2009 23:33:28 +0100, Paulinka napisał(a):
>
>> XL pisze:
>>> Dnia Mon, 26 Oct 2009 23:19:24 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>
>>>> XL pisze:
>>>>> Dnia Mon, 26 Oct 2009 23:03:18 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>
>>>>>> XL pisze:
>>>>>>> Dnia Mon, 26 Oct 2009 22:44:33 +0100, Paulinka napisał(a):
>>>>>>>
>>>>>>>> XL pisze:
>>>>>>>>> Dnia Mon, 26 Oct 2009 18:44:55 +0100, Qrczak napisał(a):
>>>>>>>>>
>>>>>>>>>> Zaś dla dobra dzieci to nie powinno być wojen i głodu na świecie.
>>>>>>>>> To nie zależy od ustaw i projektów...
>>>>>>>> Za Kancelarią " Anarchiaaa, anarchiaaa"
>>>>>>>>
>>>>>>>>>> A na naukę
>>>>>>>>>> każdy
>>>>>>>>> Nie powiedziałabym. Naprawdę nie każdy chce sie uczyć.
>>>>>>>>>> znajdzie w sobie motywację, chęci i wolny czas.
>>>>>>>>> To już rola rodziców - aby DZIECKU stworzyć motywację, chęci i wolny czas.
>>>>>>>> Ten wolny czas u rodziców to jest z powietrza dany. Ludzie pracują. Po
>>>>>>>> to są między innymi przedszkola, gdzie ludzie z odpowiednim
>>>>>>>> wykształceniem się zajmują dziećmi.
>>>>>>> Jakby kobiety nie zajmowały miejsc pracy mężczyznom, zaspokajając swoje
>>>>>>> chore ambicje bycia "niezależnymi", toby mężczyźni mieli lepszą motywację,
>>>>>>> lepiej zarabiali, a dzieci mogłyby zaznawać domowej sielanki przy matce jak
>>>>>>> najdłużej, co zawsze lepiej im służyło, niż przebywanie w ochronce pod
>>>>>>> okiem obcych sobie osób.
>>>>>> Znasz jakiś kraj, gdzie tylko mężczyźni pracują (w sensie łupy zbierają,
>>>>>> bo mi zaraz z Indianami wyjedziesz)?
>>>>>> Mężczyźni to nie zawsze są super bohaterowie. Jest w PL sporo zawodów
>>>>>> mało płatnych, są ludzie niezaradni. Jeżeli głowa rodziny, czyli mąż
>>>>>> siedzi na kasie w markecie za 1200 zł netto i ma utrzymać 3 osobową
>>>>>> rodzinę, to chylę czoła. Chyba jedzą codziennie chleb z margaryną albo
>>>>>> doją z opieki społecznej. Myślę, że w takiej rodzinie dziecko czuje się
>>>>>> świetnie, mama i tata się zabijają, żeby zaoszczędzić na bilet do kina,
>>>>>> bo w szkole jest wycieczka na seans.
>>>>>>
>>>>>>> A owe legendarne "umiejetności współżycia w
>>>>>>> grupie" rozwijane byłyby jak niegdyś - na podwórku wśród licznych
>>>>>>> rówieśników, pod okiem mamy patrzącej przez okno a także, co najwazniejsze,
>>>>>>> w licznej rodzinie, nie tylko licznej "dzieciowo", ale i pokoleniowo.
>>>>>> 'Kiedyś' to się nawet za wodę nie płaciło. Czasy się zmieniły. Ten
>>>>>> opluwany przez wszystkich socjalizm, robotniczym rodzinom coś jednak
>>>>>> dał, chociażby mieszkania zakładowe.
>>>>>> Spróbuj teraz spłacać kredyt za mieszkanie przy jednej pensji. Powodzenia.
>>>>> Przy jednej dobrej pensji jest to możliwe - jak pisałam poprzednio. Tak
>>>>> było kiedyś, kiedy mąż zarabiał, a kobieta była w domu.
>>>>> Poza tym kto każe kupowac mieszkanie - powszechnie mieszkało się w czyn
>>>>> szowycm budownictwie i żyło się.
>>>> Za te czyn-szowe mieszkania się też płaciło wkład mieszkaniowy.
>>>> Zarobiony, odłożony i niemały, ale jednak nie tak jak dziś niedostępny.
>>>>
>>>>> Wszystko złe się wzięło z "dawania" m.in. mieszkań zakładowych - ludzie się
>>>>> nauczyli, że jak chłop nie zarobi, to i tak KTOŚ na to da. Więc chłop
>>>>> olewał prace, bił babę gdy zupa za słona, żłopał piwsko pod sklepem i miał
>>>>> gdzieś - wiadomo było, że najwyżej opieka społeczna mu się zajmie
>>>>> dzieciakami, a może i je zabierze w krainę państwowowychowawczej
>>>>> szczęśliwości...
>>>> Piszesz o rozdawnictwie mieszkań komunalnych dla biedoty i patologii.
>>>> Jest nadal i co w tym dziwnego, maja pod mostem zdychać?
>>> Bajka o rybie i wędce się przypomina.
>> Przypominam: patologia, oni nawet tej bajki nie znają.
>
> Trzeba ich uczyć, a już na pewno ich dzieci.
Kto ma ich uczyć, rodzice? W domu?
>>>>> Paulina, czy Ty ślepa jesteś???
>>>> Widzę, że Ty mas za ostry wzrok z pozycji nabytej szlachcianki
>>> Pozycja szlachcianki nic nie ma do tego - istniała i biedna szlachta. Moi
>>> nieszlacheccy przodkowie nie posyłali dzieci do przedszkola, a jednak
>>> zdołali też coś wypracować dla przyszłych pokoleń, aby nie musiały latami
>>> czekać na państwowe darmowe klitki i demoralizowac się oczekiwaniem na
>>> rozdawnictwo.
>>> Co innego tzw przypadki losowe.
>> No co Ci powiem, oderwana jesteś od współczesnych realiów bardzo.
>
> Na pewno nie. O tym dalej.
>
>>>> i jeszcze
>>>> bardziej Cię to pogrąża w moich oczach.
>>> Takie życie, panie, cóż, takie życie - co u jednych mnie pogrąża, u innych
>>> jest zasługą :-)
>> jeśli zasługą jest niezrozumienie tego, że w Polsce (cywilizowanym
>> kraju!) dzieci chodzą głodne i dla nie
>
> Robisz coś, żeby tak nie było? Bo ja tak. Więc mi nie truj o moim
> niezrozumieniu, skoro sama jesteś dalej od tej rzeczywistości, niż ja.
Robię, ale sie tym publicznie chwalić nie będę, bo robię to dla tych
dzieci, a nie dla poklasku.
--
Paulinka
|