Data: 2014-01-16 21:46:23
Temat: Re: Kompot sfermentował...
Od: "Stokrotka" <o...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
>>>>>> bo to masz może dać ocet.
>>>>>> I trudno ci będzie liczyć wodę i cukier i kwas,
>>>>>> bo nie wiesz ile czego masz.
>>>>>
>>>>> Octowanie akurat zależy od dostępu powietrza, a nie od jakości
>>>>> drożdży.
>>>>
>>>> Od mikroba pszywianego powietszem.
>>>> O jakość nie idzie, tylko o gatunek drożdży, inne są do wiśni, inne do
>>>> słabszego wina.
>>>> Inne drożdże żyją w większym stężeniu alkoholu, inne w słabszym.
>>>
>>> Ale mikroby od octu - tylko w obecności tlenu 3-)
>>
>> W gąsiorku też jest dostep powietsza, mimo wąskiej szyjki, w środku
>> zostawia
>> się sporo wolnego miejsca, nie można napełnić "pod korek".
>
> Stokrotko, powietrze z gąsiorka jest wyparte zaraz na początku fermentacji
> przez dwutlenek węgla, którego tworzy się bardzo dużo. CO2 jako cięższy od
> powietrza zbiera się najpierw nad powierzchnią wina oddzielając je od
> warstwy powietrza i uniemożliwiajac tym samym fermentację octową, w końcu
> dokładnie wypełnia gąsiorek aż "pod korek" i jak już mu jest ciasno, to
> wypiera resztę powietrza. No a kiedy już wyprze całe powietrze i znowu
> jego
> ciśnienie wzrasta na tyle, aby pokonać ciężar słupka wody w rurce, wypiera
> porcjami sam siebie i przepycha się przez wodę w postaci bąbli robiąc co
> jakiś czas duże CO2-BUL-BUL, no i tak co jakiś czas, bo cały czas go
> przybywa (póki drożdże mają co jeść i/albo póki alkoholu jest mało i mogą
> przeżyć).
> A kiedy BULkanie ustaje, znaczy to ze ilość alkoholu w winie zabiła
> drożdże
> i fermentacji nie ma już kto prowadzić - drożdże same siebie zatruły swoim
> alkoholowym produktem przemiany materii i winko jest gotowe 3-)
Ja nie ma rurki w korku, zatykałałam watą, wężyka używałam tylko do
ściągania, a już dawno nie robiłam tego w gąsiorku, bo duży i nie było czego
tam wlać , i zmusiło mnie to do używania naczyń mniejszyh , tam jest dostęp
powietsza, prawda wychodzi gożej, ale wyhodzi, bo drożdże nie pozwalają
rozwinąć się fermentacji octowej.
Więcej kiedyś hciałam zrobić ocet, i nie chiał się zrobić z wina.
W słojach , jabłka były zarażone drożdżami winnymi, i wyszło wino , nie
ocet, ocet na końcu z wielkim trudem , już nie pamietam jak zarażałam.
--
(tekst bez: ó, ch, rz i -ii)
Ortografia to NAWYK, często nielogiczny, ktury ludzie ociężali umysłowo,
nażucają bezmyślnie następnym pokoleniom. http://ortografia.3-2-1.pl/
|