Data: 2014-01-16 22:02:17
Temat: Re: Kompot sfermentował...
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 16 Jan 2014 21:46:23 +0100, Stokrotka napisał(a):
> Ja nie ma rurki w korku, zatykałałam watą, wężyka używałam tylko do
> ściągania, a już dawno nie robiłam tego w gąsiorku, bo duży i nie było czego
> tam wlać , i zmusiło mnie to do używania naczyń mniejszyh , tam jest dostęp
> powietsza, prawda wychodzi gożej, ale wyhodzi, bo drożdże nie pozwalają
> rozwinąć się fermentacji octowej.
To nie tak: drożdże same z siebie nie zapobiegają jej, zapobiega jej
warstwa dwutlenku węgla któy wytwarzają oprócz alkoholu podczas fermentacji
- zatkanie ściśniętą watą widocznie wystarczyło w malym naczyniu do
utrzymania minimalnego ciśnienia dwutlenku węgla nad powierzchnią wina i
powietrze NIE MA do wina dostępu.
Co innego gdybyś zostawiła balon zupełnie otwarty lub ledwo przytkany.
>
> Więcej kiedyś hciałam zrobić ocet, i nie chiał się zrobić z wina.
> W słojach , jabłka były zarażone drożdżami winnymi,
Zawsze są dzikie drożdże na owocach.
> i wyszło wino , nie
> ocet, ocet na końcu z wielkim trudem , już nie pamietam jak zarażałam.
He he, bo nie zarażałaś, na jabłkach sobie żyły spokojnie od początku :-)
Ja aktualnie robię wino właśnie z jabłek, z dodatkiemsporej ilości syropu z
rodzynek, winko pięknie fermentuje w balonie jedynie zatkanym pokrywką z
podkładką z papieru - to wystarczy, żeby dwutlenek węgla ulatniał się
powolutku, zachowujac ciśnienie. Dlatego wino nie zaoctuje :-)
--
XL
"Przypadek - to Bóg przechadzający się incognito." A. Einstein
|