Data: 2003-01-04 18:01:53
Temat: Re: Kosztowne badania psychiatryczne
Od: "Pyzol" <p...@s...ca>
Pokaż wszystkie nagłówki
<l...@o...pl> wrote in message
news:7bda.00000122.3e16ff74@newsgate.onet.pl...
>
> Wybacz, ale lekarza obowiązuje tajemnica zawodowa i swoich opinii odnośnie
> konkretnego pacjenta, zwłaszcza sporządzanych na użytek sądu, nie ma
obowiązku
> udostępniać prasie, nawet na życzenie rodziny. Tak więc lekarze mogli
równie
> dobrze pokazać mu drzwi, zamiast wymieniać z nim jakiekolwiek informacje.
No tak wlasnie zrobili, choc nie byli pytani o szczegoly diagnozy, ale o
kontrowersyjne, niezgodne z przepisani postepowanie. W reportazu kilka osob
( takze lekarzy) wyraza zdziwienie na opisane praktyki.
Fakt, ze facet trafil do szpitala po spedzeniu nocy w areszcie tez
interesuje cie znacznie mniej niz dlaczego rodzina nie zajmuje sie
zwierzetami?
> jeszcze jedno - obcy człowiek odwiedzający chorego, czy też jak wolisz -
> rzekomo chorego - nie ma prawa bawić się w mediatora pomiędzy nim, sądem i
> szpitalem, jak usiłował to zrobić autor reportażu. Nie kwestionuję też
jego
> kwalifikacji zawodowych, chociaż trudno je tutaj oceniać po jednej
publikacji,
> a jedynie jego kompetencje psychiatryczne i prawnicze, które sobie
uzurpuje
> sugerując niesłuszność diagnozy psychiatrycznej, wyroków i postanowień
> sądowych. Bo odnoszę wrażenie, że gdyby zapoznał się z treścią opinii
sądowo-
> psychiatrycznej lub chociaż aktami sprawy, reportaż byłby bardziej
obiektywny.
Alez wyzej bronisz tego,ze zapoznac sie nie moze! Wybacz, a le zdarzaja sie
pomylki w diagnozach i chocby dlatego uklad pacjent-lekarz NIEjest ukladem
bezdyskusyjnego poddanstwa. Lekarze musza byc przed kims odpowiedzialni za
swoje decyzje.
> To, że jakiemuś adwokatowi "źle współpracuje się z sędzią", a rodzina
> oskarżonego lamentuje, że on zdrowy i niewinny, nie jest dowodem
przemawiającym
> za oskarżonym.
Nie przedstawiono innych dowodow, przedstawiono natomiast wystarczajaco
wiele poszlak, aby odniesc wrazenie,ze nastapilo tutaj przekroczenie prawa.
Lisiewicz nie kwestionuje zasadosci umieszczenia Trznadla w szpitalu, tylko
opisuje okolicznosci zatrzymania
"22 maja sąd w Chodzieży orzekł wobec Trznadla "zastosowanie środka
zabezpieczającego w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie
psychiatrycznym". 16 listopada zatrzymała go drogówka. Policjanci
powiedzieli
mu, że chyba coś pił (Trznadel jest abstynentem), ale - niestety - nie mają
alkomatu i muszą zabrać go na komisariat.
Tam poinformowali Trznadla, że jest polecenie internowania go w zakładzie
zamkniętym. Najpierw rzekomego chorego wpakowali na noc... na dołek."
Kto kiedy i gdzie oglosil orzeczenie o zatrzymaniu w szpitalu? Dlaczego
czekano tyle czasu ( zalozmy, ze facet rzeczywiscie jest niebezpieczny).
Dlaczego nie wspolpracowano z rodzina?
Lisiewicz dalej opisuje praktyki szpitalne, ktorych szpital sie nawet nie
wypiera - ciekawe jak np.mozna rozumiec przywiazywanie pasami do lozka jako
"kara regulamiowa". O ile dobrze sie orientuje, takie restrykcje moze
zarzadzic lekarz wylacznie kiedy pacjent moze zagrazac - innym pacjentom lub
sobie, a nie jako "kare regulaminowa". Kare ZACO? Za chorobe?????
I czego tu bronic, Dorrit? Kolegow? Za kazdego z nich, bez wyjatku,
wskoczylabys w ogien?
Kaska
|