Data: 2016-03-05 20:30:00
Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2016-03-05 19:13, obywatel FEniks uprzejmie donosi:
> W dniu 05.03.2016 o 13:53, Jarosław Sokołowski pisze:
>> Pani Ewa napisała:
>>
>>>> Obawiam się że i dziś nie jest to mielonka - to szynka prasowana,
>>>> więc są tam duże i małe kawałki mięsa uformowane aby się do
>>>> puszki zmieściły. Ale przyznaję, że dawno nie kupowałem...
>>> Mógłbyś się rozczarować. Trochę rozumiem ten Twój sentyment, bo mój mąż
>>> ma ten sam - czasami go nachodzi, żeby kupić tego krakusa, jak wpadnie
>>> mu w oko na półce. Ale zawsze potem jest lekkie rozczarowanie, że to
>>> jednak nie to, co w czasach dzieciństwa. A może to gusta się zmieniły?
>> A jeśli się zmieniły, to czy chodzi o zmianę jednostkową, czy inną modę?
>
> Podejrzewam, że jednostkową. Ale może też być to zjawisko bardziej
> rozpowszechnione, bo jednak obecnie wszyscy mamy większy wybór, więcej
> różnych kulinarnych doświadczeń i coraz to inne rzeczy nam zaczynają
> smakować.
>
>> Ja też w dzieciństwie lubiłem szynkę konserwową. Część powodów mojego
>> lubienia pamiętam do dzisiaj -- w takim kwadratowym plasterku nie było
>> widać, że to kawałek świni. W szynkach tradycyjnych z tamtego okresu
>> przeszkadzała mi dwucentymetrowa otoczka tłuszczu. Brrr, tego to ja nie
>> znosiłem!
>
> Albo te białe oczka w kiełbasach! Chyba większość ludzi, którzy byli
> dziećmi w tamtym okresie, ma podobne przeżycia.
Może na tym po prostu polega dorosłość...
I nie będę teraz wymieniac, czego i z jakich powodów nie jadłam w
dzieciństwie.
Q
--
Niektórzy zarzucają mi bycie szowinistą, a ja zawsze w takiej sytuacji
powtarzam, że to nieprawda, bo szowiniści to tacy goście, którzy
uważają, że kobieta powinna siedzieć w kuchni.
Ja natomiast uważam, że w kuchni też może coś popsuć.
|