Data: 2016-03-06 09:52:31
Temat: Re: Normy ważenia/pakowania w handlu detalicznym
Od: Qrczak <q...@q...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia 2016-03-06 00:13, obywatel Pszemol uprzejmie donosi:
> "Jarosław Sokołowski" <j...@l...waw.pl> wrote in message
> news:slrnndmpgo.bhu.jaros@falcon.lasek.waw.pl...
>> Pan Pszemol napisał:
>>
>>>> Soli magnezowych w sumie jest coś koło jednej dziesiątej tego, co
>>>> sodowych. Ale chlorek sodowy krystalizuje jako pierwszy, więc po
>>>> odparowaniu części wody i po wytworzeniu pierwszych kryształów
>>>> bierze się je do suszenia.
>>>
>>> O o o... coś własnie tu jest na rzeczy.
>>
>> Jeśli kto widział odsalanie wody morskiej, to sobie z łatwością
>> wyobrazi zachodzące we wodzie przemiany. Chyba że cienko u niego
>> z chemią. Albo z wyobraźnią, co już trzeba zaliczyć do przypadków
>> beznadziejnych. Z tym że ludzie uprawiają ten proceder od tysięcy
>> lat, i tylko tradycja i doświadczenie praojców mówi im, jak to
>> robić żeby uzyskać co się chce. Dalece nie jest tak, że sól to sól,
>> poza chlorkiem sodu nic w niej nie ma. Może być 90% (jak w soli dla
>> rybek w akwarium), może być i 10% -- jak u Japońca.
>
> Dokładnie.
>
>>>> Ale Azjaci kombimują też odwrotnie. W kuchni Japońskiej (może
>>>> w innych okolicznych też, nie wiem) stosuje się jako przyprawę
>>>> gorzką sól magnezową. Wydobytą właśnie z morza, kilkakrotnie
>>>> krystalizowaną z tego roztworu, który inni po uzyskaniu soli
>>>> oddają morzu. Co kraj, to obyczaj.
>>>
>>> A do jakich potraw oni takiej gorzkiej soli używać lubią?
>>
>> Pojęcia nie mam. Jak powiem, że do sojowych, to się pewnie wiele
>> nie pomylę. Albo że do ryb -- przecież to Japończycy. O, miałem
>> rację -- https://pl.wikipedia.org/wiki/Nigari -- tak to się nazywa.
>> Nazwa całkiem mi z głowy wyleciała, choć mnie tym częstowano.
>
> Dzięki... czego to się człowiek na tej grupie nie dowie!!! :-)
Dowiadują się jednak tylko ci, co nie wiedzą.
Q
--
bo i nie każdy jest Sokratesem
|