Data: 2011-12-11 22:08:27
Temat: Re: O co biega z kara smierci ?
Od: michał <6...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu 2011-12-11 22:41, medea pisze:
> W dniu 2011-12-11 17:31, Aicha pisze:
>> W dniu 2011-12-11 17:30, Aicha pisze:
>>
>>>> Chodzi o to, że ciężko na wyrost wyrokować, że w obliczu śmierci
>>>> zachowamy zimną krew i rozsądnie rozpatrzymy sytuację. ;) Zazwyczaj
>>>> jednak przeważa instynkt i chęć życia, no chyba że ktoś ma rzeczywiście
>>>> skłonności samobójcze. Flyer może ma, ale to jednak nie jest normą.
>>>
>>> A może jednak nie chodzi o skłonności samobójcze - bo co, jeśli na
>>> wolności ktoś takich nie wykazywał - tylko o świadomość tego, co Cię
>>> czeka przez następne 30 lat _bez żadnego wpływu na bieg wydarzeń i
>>> możliwość zmiany sytuacji_?
>>
>> Oczywiście możesz łykać druty i widelce, żeby coś się zadziało :P
>
> Jeżeli rzeczywiście byłaby to kwestia zdroworozsądkowego toku
> podejmowania decyzji, to może tak. Chodzi jednak o to, że w obliczu
> zagrażającej śmierci, nikt się chyba nie zastanawia, jak będzie
> wyglądało jego ewentualne późniejsze życie, tylko po prostu chce tej
> śmierci uniknąć. To czysty instynkt, pchający nas ku przetrwaniu. Jeśli
> nic nas ku temu nie pcha, to tak - coś nie działa normalnie.
> A to, czy ktoś jako ewentualną atrakcję w odsiadywaniu dożywocia upatrzy
> sobie połykanie widelców, czy też np. czytanie książek albo dzierganie
> gobelinów, też skądyś się bierze. ;)
Zgadzam się z tym, co piszesz. Myślę, że akurat dożywocie nie jest
żadnym uprzywilejowanym/szczególnym dramatycznym powodem do tego, żeby
chcieć przerwać swój żywot wobec takiej perspektywy. Przecież bywają
setki innych dramatów, które łamią ludzkie charaktery.
To nam, ceniących życie na swobodzie czy w jakim takim zdrowiu,
perspektywa zamknięcia w celi na lata lub uciążliwe kalectwo, śmierć
ukochanych osób i jakie tam jeszcze ludzkie nieszczęścia mogą się innym
przydarzyć - jawią się nam na tyle tragicznie i niewyobrażalnie, że są
dla nas nie do przyjęcia.
Wydaje nam się, że potrafimy tylko tyle znieść, ile potrafiliśmy do tej
pory. A chęć przetrwania jest ogromną siłą i nie dającą się przewidzieć
w swojej wytrwałości.
Dlatego uważam, ze takie deklaracje, jak ta od Flya nie są wiarygodne.
Kiedy przychodzi niewyobrażalny dramat, zmienia się w nas wszystko także
w sposób dziś niewyobrażalny.
Uważam też, że tym osobom, które mają skłonności samobójcze naprawdę
brakuje czegoś, co zdecydowana większość ludzi posiada jednak. To wola
przetrwania za wszelka cenę.
Zresztą, jak zwykle, to skomplikowana sprawa z tymi samobójcami. I tymi
prawdziwymi i tymi, co udają tylko i tymi, co nie wiedzą nawet o tym, że
udają.
--
pozdrawiam
michał
|