Data: 2017-09-26 16:15:47
Temat: Re: Oszustwa hipermarketów.
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
WhiteD <...@...pl> wrote:
> Użytkownik "XL" <i...@g...pl> napisał w wiadomości
> news:59c788f7$0$652$65785112@news.neostrada.pl...
>> Owszem, nie są - są POWLEKANE substancjami o niekreślonym składzie.
>> Widzisz gdzieś na owocach podany SKŁAD powłoki? Nie. Dlatego to może być
>> DOWOLNA substancja z DOWOLNYMI domieszkami. Cóż z tego, że przepisy mówią
>> swoje.
>
> Nie mogą być. Są konkretne przepisy zdefiniowane w ustacje, plus są też losowe
> testy każdej partii produktów - producent nie wie co mu pójdzie do testów - i
> jak tam jest coś nie tak, to cała partia idzie na przemiał. Żaden szanujący się
> producent nie zaryzykuje że mu kilka ton owoców wyślą do spalarnii... nie nie
> dlatego że jest altruistą i kocha swoich klientów. Dlatego że bardzo kocha swoje
> pieniądze. A jedna taka, choćby przypadkowa wpadka oznacza nie tylko utrate
> produktu, ale i potencjalny odpływ klientów - bo klienci, w sensie sprzedawcy;
> też nie chcą ryzykować że im to zrujnuje opinie.
> Bardziej bym się obawiała sprzedawców "z targu", co to uj jeden wie skąd mają
> swoje produkty, czy ze swojego sadu, czy kupili w markecie i sprzedają jako
> swoje, czy też cholera wie skąd jeszcze. Nie kupie tego, bo nie wiem czy to w
> ogóle było kiedykolwiek badane, jakie były standardy produkcji - w przypadku
> tego co sprzedają w sklepach i marketach wszelkiej maści taką pewność mamy.
> No i mamy:
> - wosk pszczeli biały i żółty, wosk candelilla, szelak; quantum satis
> do: cytrusy, melony, jabłka, gruszki, brzoskwinie i ananasy
> - wosk carnacuba, 200mg/kg
> do: cytrusy, melony, jabłka, gruszki, brzoskwinie i ananasy
> - wosk mikrokrystaliczny; quantum satis
> do: cytrusy, melony, mango, papaje, awokado, ananasy
> - estry kwasu montanowego, wosk polietynowy utrwalony; quantum satis
> do: cytrusy, melony, mango, papaje, awokado, ananasy
> To z rozporządzenia ministra zdrowia.
>
> Qantum satis oznacza że poziom maksymalny nie został ustalony ale i tak nie
> oznacza to że "lej panie do oporu", a używanie tyle i trzeba.
>
>
Dobrze opracowane, ale ja to wszystko wiem. Tylko ciekawe, że w tym
wszystkim nie ma niczego o DOMIESZKACH - a to o nich myślę z największą
obawą, bo wiadomo że tam są i wiadomo, że wnikają z tych powłok do wnetrza
owoców i warzyw. Bo wiesz, w sumie pytanie, czy to woski czy nie woski to
mały gwizdek w porównaniu z zagadnieniem DOMIESZEK.
To tak bym ujęła, o co mi chodzi.
Bo dziwna sprawa, ale kiedy tylko oboje z MŚK zdecydujemy sie na
kupne=hipermarketowe jabłka/gruszki itp., to nam "wywala" watroby i żoładki
(a zwłaszcza u mnie jest to skrajnie trudno czyms sprawić, o ile tylko nie
jest to cała patelnia mojej ulubionej jeszcze z PRLu duszonej cebuli wcięta
na kolację - wtedy zero konsekwencji, dziś nieprzespana noc i ziółka),
podczas gdy te owoce z własnego czy dobrosasiedzkiego drzewa moglibysmy
jeść w ilościach przemysłowych i czuć się wciąż jak wesołe szczygiełki czy
wręcz rydze...
Hmmm.
--
XL
|