Data: 2019-09-24 13:32:50
Temat: Re: Patelnia. Tak dla jaj
Od: Trefniś <t...@m...com>
Pokaż wszystkie nagłówki
W dniu .09.2019 o 13:12 FEniks <x...@p...fm> pisze:
> W dniu 24.09.2019 o 13:04, Trefniś pisze:
>>
>> Ale inni wręcz miotełką do ubijania dokonują dokładnego wymieszania
>> białka z żółtkiem w osobnym naczyniu, co dla mnie jest już omletem bez
>> mąki.
>
>
> To ja. Jaja najlepiej wymieszane. Choć potrafię docenić także takie z
> oddzielonym żółtkiem od białka w jajecznicy. Zwłaszcza hotelowej - wtedy
> wiadomo, że z prawdziwych jaj, a nie sproszkowanych.
>
:)
>
>>
>> Jeszcze gorzej z sadzonymi - dla mnie lekko nawet zezłocone białko jest
>> białkiem obrzydliwie przypalonym, dyskwalifikacja.
>> Dla innych jajko sadzone musi mieć złotawe białko od spodu, a potrafią
>> wręcz tę przypaleniznę zeskrobać sobie na talerz. Obrzydliwość.
>
>
> W sadzonych kluczowe jest dla mnie żółtko. Musi być płynne, przynajmniej
> częściowo. Ścięte żółtko w sadzonych kwalifikuje do ścięcia kucharza.
Przychylam się do wyroku :)
A niektórzy sadzone smażą wręcz pod pokrywką, żeby się żółtko też ścięło.
A kiedy spód brązowy, to i żółte ścięte na amen.
--
Trefniś
|