Data: 2019-09-25 00:42:15
Temat: Re: Patelnia. Tak dla jaj
Od: Marcin Debowski <a...@I...zoho.com>
Pokaż wszystkie nagłówki
On 2019-09-24, Trefniś <t...@m...com> wrote:
> W dniu .09.2019 o 13:12 FEniks <x...@p...fm> pisze:
>
>> W dniu 24.09.2019 o 13:04, Trefniś pisze:
>>>
>>> Ale inni wręcz miotełką do ubijania dokonują dokładnego wymieszania
>>> białka z żółtkiem w osobnym naczyniu, co dla mnie jest już omletem bez
>>> mąki.
>>
>>
>> To ja. Jaja najlepiej wymieszane. Choć potrafię docenić także takie z
>> oddzielonym żółtkiem od białka w jajecznicy. Zwłaszcza hotelowej - wtedy
>> wiadomo, że z prawdziwych jaj, a nie sproszkowanych.
>>
>
>:)
>
>>>
>>> Jeszcze gorzej z sadzonymi - dla mnie lekko nawet zezłocone białko jest
>>> białkiem obrzydliwie przypalonym, dyskwalifikacja.
>>> Dla innych jajko sadzone musi mieć złotawe białko od spodu, a potrafią
>>> wręcz tę przypaleniznę zeskrobać sobie na talerz. Obrzydliwość.
>>
>>
>> W sadzonych kluczowe jest dla mnie żółtko. Musi być płynne, przynajmniej
>> częściowo. Ścięte żółtko w sadzonych kwalifikuje do ścięcia kucharza.
>
> Przychylam się do wyroku :)
> A niektórzy sadzone smażą wręcz pod pokrywką, żeby się żółtko też ścięło.
> A kiedy spód brązowy, to i żółte ścięte na amen.
Sadzonych zwyczajnie nie lubię, a jajecznicę preferuję zdecydownie
NIEwymieszaną. Gorzej, że żona wymieszaną.
A z jakimi dodatkami robicie? Grzyby, pomidory cebula? Z mięsnych co
poza boczkiem?
--
Marcin
|