Data: 2012-06-23 16:58:11
Temat: Re: Pektyna.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Sat, 23 Jun 2012 00:21:41 +0200, Waldemar Krzok napisał(a):
> Stefan wrote:
>
>>
>> Użytkownik "Waldemar Krzok" <w...@z...fu-berlin.de> napisał w
>> wiadomości news:a4k7q1FetkU1@mid.uni-berlin.de...
>>> Stefan wrote:
>>>
>>> dawniej nazywało się to dwupierdzian grzmotanu.
>>>
>>> A w szkole bawiliśmy się różnymi substancjami powszechnie znanymi jako
>>> trucizny lub substancje żrące. I fenol, i kwasy różniste, też stężone.
>>> Nawet
>>> chlor robiliśmy z HCl i KMnO4.
>>> Teraz w gabinecie chemicznym to pewnie tylko woda i NaCl jako odczynniki
>>> stoją.
>>>
>>> Waldek
>> Była taka książeczka pana Sękowskiego "Zajmująca chemia" czy coś
>> podobnego. O, tam były fajne doświadczenia...potem na podwórku były i
>> huki, i smrody, i mały pożarek udało się zrobić. To byli czasy.... I udało
>> nam się to przeżyć! Chociaż d..a nieźle bolała...
>
> Chybaśmy wtedy wykupywali cały KMnO4 z aptek. Trzeba było posyłać koleżanki
> z klasy, bo one mniej podpadały. Potem szło się na targ, kupowało saletrę do
> peklowania i srebro do malowania :-). Potem cukier puder z kuchni się
> podbierało, albo, jak ktoś miał miał to miał miał ;-). Znaczy antracyt
> dobrze zmoździerzowany. To były czasy. Teraz to by się już dawno oddychało
> cedzonym powietrzem jako potencjalny terrorysta :-).
>
Mój mąż jako chłopak robił coś z czerwonym fosforem i wysadził kuchnię...
Polecam tekst:
http://www.chem.univ.gda.pl/~tomek/wybuchy.htm
:-)
--
XL
|