Data: 2010-05-28 08:46:29
Temat: Re: Pieczeń duszona z pręgi.
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 27 May 2010 16:22:12 +0200, Panslavista napisał(a):
> Ikselka wrote:
>
> Z niebejcowanej pręgi mięso i rosół na bazę do flaków
Takie podstawowe rzeczy wie chyba każda gospodyni, czyż nie? Zawsze do
rosołu daję pręgę, szponder, prócz oczywiście antrykotu jako głownego
składnika. Generalnie rosół uznaję tylko wołowy, odkąd nie sposób kupić
dobrego koguta mięsnego (nie kura, nie kurczak, lecz młody, tuczony
kogut!). Ostatnio dostaję czasem takie koguty od rodzinki, ale przeciez nie
mogę żerować na ich pracy. Prędzej sama sobie zacznę hodowac - mam warunki
i ochotę. A mięso z takiego kogutka, nawet po prostu ugotowane w rosole, to
w porównaniu z "miejskimi" kurczakami rzecz... absolutnie BEZ porównania. I
to nie jest przesada. To inna forma białka, no po prostu.
Kiedy pierwszy raz dostałam taki prezent, ciocia powiedziała: "Masz,
jedzcie, bo już zapomnieliście, jak smakuje dobry kurak. Wujek to takiego
ze sklepu nawet nie tknie! Raz kupiłam, to ugryzł kawałek i wypluł."
Myślałam, że ciocia żartuje. Tymczasem odkąd spróbowaliśmy jej "kuraków",
też te "sklepowe" znikły prawie zupełnie z listy moich zakupów... No nie
mogę/możemy ich jeść już. Jeszcze skrzydełka w KFC mogą być, bo
nafaszerowane chemią, przyprawami, można zjeść raz w roku i nie umrzeć...
> - niebo w gębie - o
> ile samemu czyści się flaki, bez wapna.
Ponieważ flaki nieoczyszczone trudno kupić, bo nawet w moich ulubionych
sklepach sprzedają już poddane obróbce, w zw. z tym flaki gotuję tylko na
więta i to nie zawsze, bo jest tyle innego jedzenia.
|