Dnia Tue, 20 Jan 2009 21:07:34 +0100, Als napisał(a):

> Od razu się przyznam - lubię tatara. Nie jest to dla mnie problem, dla
> otoczenia też to nie jest obciążeniem. Ale dzisiaj (przy okazji jedzenia
> tegoż) naszła mnie taka refleksja - jak NAPRAWDĘ powinno się przyrządzać
> tatara? W różnych lokalach podają różne dodatki, na dodatek bazując na
> różnych gatunkach wołowiny.

:-O
O nie, co to, to nie: musi być koniecznie polędwica, końskiej co prawda
nie uświadczysz, no ale wołowa.

> Na mój gust taki standard w dodatkach to:
> - żółtko jajka
> - olej / oliwa (no i właśnie, olej czy oliwa?)

Oliwa zawsze lepsza.

> - cebulka (znowu: zwykła? czerwona?)

Jak kto lubi - ja wolę zwykłą.

> - ogórki kiszone

Korniszony, nie kiszone.

> - musztarda
> - sól i czarny pieprz

Obowiązkowo.


> Ale spotkałem też:
> - kapary

Mniam :-)

> - pieczarki marynowane

Ja daję rydzyki :-)

> - czosnek

Chyba nie daję... Nie, zdecydowanie nie.


> - anchois

Jak najbardziej, mniam :-)

> - sok z cytryny

Są różne szkoły i smaki. Wg mnie jest zbędny, skoro jest musztarda i
korniszony.

>
> No i drugie pytanie - jak w lokalu, a nie w domowym zaciszu, jakoś tak
> kulturalnie tego tatara wymieszać? Mnie się to zawsze kojarzy z mieszaniem
> betonu na budowie ;-), a poza tym czasami ucieka z talerza, jak jest mały.

Zgarniać od zewnątrz do centrum talerza - i nie ma problemu.