Data: 2014-10-23 22:18:28
Temat: Re: Ratunku, wegańska uczta
Od: XL <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Thu, 23 Oct 2014 22:08:53 +0200, Jarosław Sokołowski napisał(a):
> Pani Basia napisała:
>
>> Proszę praktyków o pomoc, ponieważ w tym nie mam żadnego doświadczenia.
>
> Praktykę, choć ograniczoną, mam. Przychodzą do mnie różni tacy. I jedzą.
> Ograniczoną, bo sami mnie często z kuchni wurzucają i gotują. A potem
> nawet częstują. Na ogół to dobre bywa. Praktykę zaś dlatego, że czasem
> nie wyrzucą i gotować każą. Więc mam też certyfikat -- bo też uznają, że
> dobre.
>
>> W planach kolacja, jeden z gości to weganin. A więc nic, co żyło,
>> ani nic z wytworów zwierzęcych, żadnego nabiału, ani miodu.
>> Chcę, by nie czuł się gorzej potraktowany od pozostałych.
>> Przystawka, zupa, danie główne i deser.
>> Ma być smacznie i atrakcyjnie.
>
> Ten uogólniony ratatuj, co był tu w formie powieści w odcinkach drukowany,
> może się nadać. Jak ma być wystawniej niż codziennie, mogą być dwa --
> jeden czerwony, drugi zielony. Zagęścić można też rozgotowaną i gniecioną
> soczewicą. Z białym ryżem może być. Z kaszą też. Smażone tofu nie jest złe.
> Po prostu smażone i tyle. W połączeniu z tymi warzywami -- ale dopiero po
> przyrządzeniu jednego i drugiego.
>
> Zupy, to w ogóle praktykujemy w większości wegańskie, więc przyzwyczaiłem
> się. Z zaskakująco prostych, to jest zupa z pora ("chcesz zupy sporej" --
> tak to brzmi w dopełniaczu). Nieprzecierana. Tylko por w plasterki cięty
> i ziemniak w kostkę. Przyprawiona czarnym pieprzem w zasadzie tylko. Por
> najlepiej podsmażony i podduszony wstępnie na tłuszczu roślinnym, potem
> zalany wodą lub jakimś wywarem ogólnowarzywnym i dogotowany do postaci
> zupy. Ziemniaki mają się rozpaść, ale nie całkiem.
>
> Jest jeszcze po prostu spaghetti -- możliwe do wykonania jako całkiem
> bezmięsne. W sumie to jak ktoś o ratatuju zampomni i mu się on rozgotuje,
> to po rozdziamdzianiu niewiele trzeba, by stał się z tego sos do spaghetti.
>
> Dalej idą inspiracje wigilijne. Jako to gołąbki z grzybami. Znakomite.
> Służą im też rodzynki, ale nie każdy je lubi w tej postaci. Jeszcze można
> nadzieniem kaszowo-grzybnym napełnić papryki i zapiec jak gołąbki. Też dobre.
>
>> Deser?
>
> Ostatnio kazali mi upiec ciasto na deser. Drożdżowe. Drożdże widać u tych
> moich dopuszczone. No to pytam, jak to bez jaj? Ano bez jaj -- jaja to mit,
> mówią. Więc zrobiłem, z jabłkami. Dało się zjeść. W sumie chleb taki, albo
> buła.
>
Wszystko to jednak kiedyś "żyło"...
33333-D
--
XL "Nie należy mylić prawdy z opinią większości." Jean Cocteau
|