Data: 2015-07-15 23:12:23
Temat: Re: Re:jajko ugotowane na twardo
Od: Ikselka <i...@g...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Dnia Wed, 15 Jul 2015 23:05:40 +0200, Fragi napisał(a):
> Dnia Wed, 15 Jul 2015 22:51:49 +0200, Ikselka napisał(a):
>
>> Dnia Wed, 15 Jul 2015 21:09:55 +0200, Fragi napisał(a):
>>
>>> Dnia Tue, 14 Jul 2015 17:18:56 +0200, Trefniś napisał(a):
>>>
>>>> W dniu .07.2015 o 15:46 krys <k...@p...onet.pl> pisze:
>>>>
>>>>> Ikselka wrote:
>>>>
>>>>>>> I Ty musiałaś posiłkować się cudzą wiedzą w odpowiedzi na tak
>>>>>>> infantylne
>>>>>>> pytanie?
>>>>>>
>>>>>> Inwencją,
>>>>>
>>>>> Zaiste, odkrywcza ta inwencja. Pewnie w ramach dawania merytorycznych
>>>>> porad
>>>>> na każdy temat.
>>>>
>>>> Pace in veritas :)
>>>>
>>>> Nawet kuchenny profan, wybierający się "na wycieczkę" w rejony, gdzie do
>>>> najbliższego sklepu setki kilometrów, nie pomyślałby o jajkach ugotowanych
>>>> "na kilka dni" w zapasie.
>>>> Menażka, jedna zapałka z draską, woda, drwa i jajko - to wystarczy! Nawet
>>>> w czasie rzęsistego deszczu.
>>>> Zresztą jest cała masa lepszych rozwiązań.
>>>>
>>>> Tak kończą się pytania "teoretyczne" - brak mi wiary, że pytający chciałby
>>>> jeść kilkudniowe jaja "na wycieczce". Nawet te bez zielonej obwódki.
>>>> Obrzydliwość!
>>>>
>>> A ja bardzo lubię właśnie jajka na twardo podczas np. długiej podróży :)
>>> Może to kwestia skojarzeń, ale lubię je wtedy chyba bardziej niż na co
>>> dzień, i taka podróż z jajkami na twardo i masą dodatków do chrupania w
>>> postaci warzyw ma swój niepowtarzalny urok :) I kromeczka pełnoziarnistego
>>> chlebka... :) Oczywiście starszych jajek niż dwudniowe nie jadłam, ale te
>>> dwudniowe były ok, i nic mi się jeszcze nidgy nie stało, a jestem osobą
>>> baaardzo wrażliwą :) Współtowarzysze podróży i wycieczek również ok :)
>>>
>>
>> Mnie jednak też odstrasza zapach siarkowodoru, jaki się wtedy unosi,
>>
> Jajka na twardo zawsze specyficznie 'pachną' :)
>>
>> zwłaszcza jeśli konsumpcja odbywa się żtp kameralnie. Jajka na twardo
>> przechowywane choćby tylko kilka godzin bez lodówki wydzielają nie całkiem
>> akceptowaln... aurę.
>>
> Taki ich 'urok'. Nigdy nie zauważyłam, by zapach był bardziej intensywny
> niż tych jedzonych w domu.
W domu nie jest, bo się je je raczej od razu, a na wycieczce z pojemnika i
po czasie, więc pierwsze otwarcie pojemnika (nagromadzona porcja
siarkowodoru) jest dla mnie zabójcze :-))
> Co prawda ja zawsze wożę jedzenie w chłodzie, w
> torbach termoizolacyjnych z zamrożonymi wkładami,
Ja też, jeśli już - ale wożenia gotowanych jaj raczej unikam. Choć
oczywiście je uwielbiam.
> wiec zapewne nie jest to
> bez znaczenia.
>
Raczej bez znaczenia - lodówkę mam nastawioną na prawie max, a i tak kiedy
są tam jajka na twardo, to czuć.
--
XL
"W Europie narasta arogancja Żydów, a nie antysemityzm" - Stanisław
Michalkiewicz: https://www.youtube.com/watch?v=_n8UaecoYBU
Polecam od 5:08
Oraz:
http://www.owp.org.pl/index.php?option=com_content&t
ask=view&id=65&Itemid=11
|