Data: 2001-08-06 18:57:07
Temat: Re: Slawni kucharze
Od: w...@t...com.pl (Wladyslaw Los)
Pokaż wszystkie nagłówki
<n...@m...ch> wrote:
> >
> > Nie wiem czy warto. Wielkie kuchnie sa tak naprawde anonimowe, a
> > wielcy kucharze to przede wszystkim kodyfikatorzy tradycji. Jezeli
> > gotowanie porownc do sztuki, to raczej przypomina szuke ludowa lub
> > sredniowieczna niz nowozytna.
>
> ??? Co to za teoria?
A taka moja teoria ad hoc. Mysle, ze da sie obronic.
> > Francuski zwyczaj kreowania wielkich artystow rondla powoduje tylko, ze
> > kazdy kucharzyna w prowincjonalnej restauracji zamiast opanowac
> > rzemioslo stara sie wykreowac cos oryginalnego i potem goscie dostaja
> > takie wymyslne, a zle ugotowane paskudztwa.
>
> Wiesz, w kuchni chyba nie istnieje pojecie stolicy i prowincji.
Wiesz, nie chodzi mi o dychotomie stolica-prowincja, lecz
cenrum-prowincja, ktora doskonale nadaje sie do opisywania wielu zjawisk
cywilizacyjnych, w tym takze z penoscia kuchni.
> Chyba, ze chodzi ci o restauracje prowincjonalne czyli slabe.
Nie, dlaczego. Restauracje prowincjonalne moga byc bardzo dobre.
> Rozpowszechniaja to tez domorosli krytycy prasowi, a konczy
> > sie na tym, ze co druga poczatkujaca gospodyni domowa zamiast pstudiowac
> > zasady gotowania czuje sie w obowiazku tworzyc i improwizowac.
>
> No i co z tego? Kto powiedzial, ze poczatkujaca gospodyni musi studiowac
> zasady gotowania?
Jasne, ze nie musi.
> Moze ma ochote improwizowac?
Tez mam czasem ochote poimprowizowac na trabce, choc grac nie umiem, ale
sie powstrzymuje ze wzgledu na innych.
> Moze sprawia jej to przyjemnosc? W koncu konsekwencje ponosi tylko ona
> sama, jej rodzina i goscie.
Wlasnie. Biedni ludzie.
Wladyslaw
|