Data: 2014-05-11 02:57:10
Temat: Re: Smardze
Od: Jarosław Sokołowski <j...@l...waw.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Pani Ewa napisała:
>> To monarsze jabłko wygląda mi na skrót od "jabłko granatu".
>
> Tu mogły się nałożyć dwie sprawy - jedna to skrót myślowy tak jak Pan
> pisze (a w ogóle to sama nazwa granat wygląda mi na hybrydową kalkę
> językową z włoskiego melograno czyli coś w stylu "jabłko nasion").
Na myśl też przychodzi hiszpańska Granada (ta od spieczonej skórki).
Ona z tego samego zasiewu.
> A druga - tradycyjne nasze jabłko jednak w naszych warunkach było
> naturalniejsze od granatu, zupełnie oczywistego w krajach
> śródziemnomorskich.
W wielu innych językach to jabłko jest "globusem" lub czymś w rodzaju.
Zaś jabłkiem bywa i w językach całkiemm śródziemnomorskich. A swoją
drogą, władcy z granatem w dłoni też się zdarzali -- i to odbezpieczonym.
> Choć fakt, że granat robi imponujące wrażenie pod względem obfitości
> nasion i może to zadecydowało o jego powodzeniu w królewskiej dłoni. ;)
Jacyś żydzi policzyli kiedyś komisyjnie te nasionka -- i ponoć wyszło
im, że ich tyle samo, co zaleceń zebranych w Torze.
>> Samo słowo "pome", biorąc je ze starożytnej gadki, można chyba
>> tłumaczyć i jako "owoc", i "jabłko". A może nawet jako "granat"
>> (niektórzy są zdania, że Ewa podrzuciła Adamowi granat właśnie).
>
> W zależności od tego, gdzie był ten raj, to pewnie podrzucała
> różne jabłka.
Szczególnie gdy starożytną gadkę trzeba przetłumaczyć na gadkę nową,
za to zgoła nieśródziemnomorską. Takim Eskimosom zdaje się trzeba
było gadać o fokach miast o barankach i owcach. Rozpowszechnienia
wiedzy pomologicznej w narodzie też bym się tam nie spodziewał --
i sam bym chciał wiedzieć, co tamtejsza Ewa rwała Adamowi.
> NB z innej starożytnej gadki taką samą rolę spełniał "melon", także
> jako pigwa, brzoskwinia, cytryna, czy dynia - a dzisiaj w różnych
> językach różne pełni role.
Z chorwackiego się spryciarz wymiksował. Tam na melona mówią "dinja".
Ciekawe natomiast, czy "lemon", to poprzestawiany melon.
>> Po polsku mamy specjalistyczny termin "owoce jabłkowate", pobieżnie
>> opisany na przykład tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Owoce_jabłkowate
>> Załapuje się do nich choćby gruszka, ale nikt nie mówi o "jabłkach
>> gruszy", więc nie jest to odpowiedź na wcześniej zadane przeze mnie
>> pytanie. Z listy jabłkowatych zamieszczonej w wyżej wymienionym linku
>> chciałbym zwrócić uwagę na nieśplik japoński.
>
> Ładny ten nieśplik. Jak gdzieś zobaczę, to sobie kupię i taki sprawię
> w ogródku.
To nie takie znowóż oryginalne. Co ogródek, to nieśplik.
>> PS Konie dla odmiany bywają jabłkowite.
>
> To już z powodu umaszczenia, ale skąd takie skojarzenie, to nie wiem.
> Może dlatego, że takie plamiste, jak obite jabłko?
Ja zawsze to łączyłem z wielkością tych ciapek. Ciekawa jest też sama
końcówka "-ity". Jabłkowity jak chorowity albo jadowity.
Jarek
--
"Mnie się zdarzyło, że z ogródka sąsiada wyrósł po mojej stronie płotu melon
tak olbrzymi, tak monstrualny, tak rekordowy, że wprowadził w zdumienie
mnóstwo publicystów, poetów, a nawet profesorów uniwersytetu, którzy nie
mogli zrozumieć, w jaki sposób tak gigantyczny płód mógł się przecisnąć
między tyczkami płotu. Po jakimś czasie zaczął ów melon wyglądac poniekąd
bezwstydnie, więc odcięliśmy go i za karę zjedli."
|