Data: 2005-03-09 16:24:42
Temat: Re: Szkoła
Od: "Kaszycha" <k...@n...pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Aska" <a...@o...pl> napisał w wiadomości
news:6fdb.000008a4.422f17f0@newsgate.onet.pl...
>
>
> ok, daj jej zatem czas
Tak- to dobry pomysł. Ja też go potrzebuję. Wczoraj mialam zosat po zebraniu
ale czułam, że musze sobie informacje poukładac w głowie. Dziś zaczęłam
rozmowę od prośby aby ustali termin spotkania. Pani sama zaczęła dopytywac o
co chodzi ale nie skłoniło jej to do szybszego spotkania. Jednak może jednak
wyznaczy wcześniejszy termin.
>> nie odpuszcza.
>
> nadmierna ambicja tez nie jest wskazana ( dziecko musi umiec odnależć sie
> i w
> sytuacji porazki jak i sukcesu )
Wydaje mi się, że to właśnie jest sedno problemu. Nadmierna ambicja. Isia
jest niesłychanie ambitna i żądna sukcesu. Ma dwie siostry- i chce starszej
dorówna a młodszej dac dobry przykład. Wybic się. Znaleźc swoje terytorium.
Chętnie posłucham podpowiedzi jak z nia o tym rozmawiac. Mam wrażenie, ze
świetnie sobie radzi z porażkami. M świadomośc, ze nie we wszystkim można
byc mistrzem. Wie co jest jej słabsza stroną (np. plastyka, śpiew i prace
manaulne- koszmar). Nie rozpacza gdy oberwie czwórkę.....Mówi, musze
pocwiczyc pisanie wyrazów z "rz" bo strzeliłam aż trzy byki... Wstyd.
> autorytetu , amobicji itd ( osoboscie juz u takich malych dzieci widzialam
> syndrom tw. wyscigu szczurów ;) - aczkolwiek nie twierdze ze tak jest w
> przypadku twojej córki , bo tez i nie mam podstaw aby tak sądzić) wracam
> tylko
> uwage ze moze cos takiego byc. Moze corka czuje ze jej pracy odpowienio
> n-lka
> nie pochwalila
Coś takiego powiedziała Pani. Że widzi, że Dominika nie jest zadowolona gdy
jej nie zapyta gdy trzyma rękę w górze i zna odpowiedź i że lubi by
chwalona. Dla mnie to jest normalne zachowanie- chyba każdy lubi by chwalony
:)) ale pogadałam z Isią i chyba zrozumiała.
>> Dzieciom jasne a co wtedy jak nawet rodzice są w stanie odczuc to na
>> wywiadówce? Każdy ma swoje sympatie i antypatie ale nie można ich
>> okazywac w
>> szkolnej klasie.
>
> rodzicom czy tylko Tobie
mnie na pewno. Z innymi rodzicami nie rozmawiałam wiec nie wiem na 100 %.
Pomijając odczucia subiektywne, czas na omawianie sukcesów tamtej jest
znacznie wdluższy niż na maoją córkę. No nie ma tam słowa "udało się" (tutaj
to już mój konik)
bo jestes bezposrednio zaangazowana w sprawe?? Czy
> inni rodzice tez zauwazaja ze n-ka faworyuzzje niektore dzzieci? Jesli tak
> to
> moze niech tez interweniują ?
Nie sądze aby to ich dotyczyło. Pozycji tamtej dziewczynki zagraża tylko
Dominika. Nie sądzę aby ktos inny był narażony na to co ona. Moja córeczka
jest tez w dwóch innych zepołach i tam żadne konflikty nie mja miejsca.
Isia jest postrzegana jako sympatyczna, chętna do współpracy fajna koleżnak
(dowód: prawie codziennie przychodza kloeżnaki aby sie pobawic.) Powiedziała
dzis nauczycielce, że byłoby to dla mnie wążnym sygnałem gdyby i tam były z
Isią problemy a komentarz była taki, ze tam to się spędza dwie godziny w
tygodniu i to jest zupęlnie co innego niz szkoła. Mniej czasu, same
przyjemne rzeczy itd.
>>Skąd ta
>> pewnośc?
>
> o to najlepiej spytac trzeba bylo wychowawczynie ;)
Chciałam ale podczas romowy zmieniłam zdanie....
>
>
>> Zależało mi aby spojrzała uważnie na klasę. Kto wie moze zobaczy jeszcze
>> coś o czym nie wiem. jeśli nie widzi tego konfliktu to może nie widzi tez
>> innych?
>
> mozliwe, ze jest dobrym metodykiem a nie za dobrym wychowawcą? Ale jesli
> zasygnalizowałas problem to n-ka powinna cos z tym zrobić ;)
Na to właśnie liczę :)
>
>> Przyszłam zdenrwowana ze szkoły- tylko to nie usprawiedliwia.
>
> nerwy są żłym doradca w takich sprawach ;)
W szkole byłam spokojna. Potrafię się opanowacdy trzeba. Potem to wychodzi
ze mnie. U mnie wyszło gdy pisałam maila.
>
>> Chcę wierzyc, że to się nie odbije na traktowaniu mojej córki- ale
>> niepokoję
>> się, że będzie inaczej. Będę musiała jakoś ją przygotowac do rozmowy z
>> Panią, uspokoic. Sama nie wiem. Może jakieś rady?
>>
>
> powiedz jej ze n-ka bedzie chciala z nią o tym porozmawiac , niech bedzie
> szczera i mowi tak jak jest, reszta zalezy od postawy wychowawczyni
I o tą postawę najbardziej się lękam. Szczególnie po dzisiejszej rozmowie.
Znam moją córkę. Ona potzrbuje czasu aby się otworzyc i mówi szczerze. Łatwo
moge sobie wyobrazic, ze gdy usłyszy od Pani, ze przesadza, albo, że to nie
jest prawda co mówi to zamknie się na amen i nie powie nic. Moz epowinnam by
przy tej rozmowie aby czuła się bezpieczna?
Kaśka
|