Data: 2008-09-22 18:15:43
Temat: Re: Szkoły nie chcą rad rodziców [długie]
Od: "Iwon(K)a" <i...@p...onet.pl>
Pokaż wszystkie nagłówki
waruga:
> A stare przedszkole istnieje dale, te same panie pracują, nic się nie
> zmieniło, ale też są rodzice, którym pewne rzeczy nie przeszkadzają. Ja już
> wtedy usłyszałam argumenty rodziców, na dwór??, przecież jak idzie do
> przedszkola i z powrotem to ma spacer, a na placu z innymi się ubrudzi.
> Teatrzyk?? szkoda kasy, jak ktoś chce to niech idzie sobie sam z dzieckiem
> po południu, to jest przedszkole i nie miejsce na fanaberie. Więc jednym
> taki stan odpowiada, a ci inni próbują coś zrobić, ale ile można z
> wiatrakami i w końcu szukają miejsca przyjaznego. A wierzcie mi sporo jest
> takich placówek chociaż nie zawsze to widać, bo najbardziej chwytliwym
> tematem dla mediów są afery, a nie miejsce gdzie dobrze się dzieje, bo co
> pisać o sielance??
masz przynajmniej opcje, i przedszkole do ktorego moze dziecko chodzic. Ja nie
mam. Znaczy niby mialam takie przykoscielne, ale to kompletna strata czasu
wiec odpuscilam. A do tej poslkiej szkoly, przy konsulacie wozilam 36 mil w
jedna strone. Troche wyrzeczan bylo, ale jak sie spotyka rodzicow ktorzy
twierdza, ze "po co czytac Dziady- kto by takie nudy czytal", przy wtorze
nauczyciela z jezyka polskiego, ktorego sie chcialo zmienic, a piatki to sie
zalatwialo prezentami, i poklepywaniami po pleckach z konsulem na czele, i
miniestrami po kolei, i niepokolei- wtedy odchodzi ochota. No i tak sie
skoczylo poska szkola (teraz dochodza mnie sluchy, ze problem z MENem maja w
Toronto- ech...)
i.
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: http://niusy.onet.pl
|