Data: 2008-02-03 11:10:18
Temat: Re: Taka jedna kwestia mnie męczy...
Od: "Agnieszka" <a...@z...net>
Pokaż wszystkie nagłówki
Użytkownik "Jagna W." <w...@o...eu> napisał w wiadomości
news:fo41kf$1qre$1@news.mm.pl...
> Iwon(K)a napisał(a):
>> no wlasnie udowodnilas nam, ze sa sytuacje kiedy ktos to przylapal, i
>> do szkoly sie dostalo.
>
> No właśnie "ktoś przyłapał". A co w sytuacji, gdy aniołek poza szkołą
> zmienia się w diabełka i nikt go nie przyłapuje, bo ma dużo szczęścia albo
> bardziej tolerancyjne otoczenie? Jak w takich przypadkach dyrekcja powinna
> radzić sobie w wystawianiu _obiektywnej_ oceny z zachowania?
Szkoła stara się być obiektywna w ramach możliwości.
>
>> Kazdy z nas pelni jakies
>> funkcje w pracy, i cos co sie wymaga od danej funkcji nie konczy sie
>> imo na progu pracy (szkoly).
>
> Chyba faktycznie tylko iyho, bo ja z kolei nie wyobrażam sobie inwigilacji
> pracodawcy w moje życie prywatne.
Twój pracodawca Cię wychowuje?
>
>> Pozniewaz szkola ma funkcje
>> wychowacza, to dziala to rowniez poza szkola.
>
> I to jest właśnie nieprawda, bo szkoła nie wychowuje poza szkołą.
> Jest to przede wszystkim fizycznie niemożliwe.
Ale może oceniać, czy jej funkcje wychowawcze działają, czy trzeba je
podkręcić.
>
>> Bo skoro np uczy uczciwosc, to nie dotyczy to przeciez uczciwosci tylko
>> na
>> terenie szkoly.
>
> Oczywiście, że nie dotyczy, ale co innego nauczanie, że trzeba być
> uczciwym
> wszędzie, a co innego sprawdzanie, czy w domu albo u cioci na imieninach
> dziecko również jest uczciwe. Szkoła ocenia _ucznia_, nie _osobę_, a
> _uczniem_ jest się jedynie w szkole i pod jej kontrolą, a nie przez całą
> dobę.
Czy Twoje dzieci jeżdżą komunikacją miejską opłacając normalny bilet? I w
kinie kupują pełnopłatne bilety? Czy może uczysz je, że przywileje nam się
należą a obowiązki mamy tam gdzie pan może pana majstra?
>
>> Dlatego nie uwazam tego za besens.
Świat się kończy, zgadzam się z Iwon(k)ą ;-)
Agnieszka
|